…..który znajdziecie Państwo TUTAJ
My zaś tymczasem oddajemy głos liderowi regionu Kozienice, Mariuszowi Wilczyńskiemu.
* * *
OKO: Może na początek – ja się udało? Opisywaliśmy niedawno w OKU jak ma to wyglądać - czy wszystko przebiega zgodnie z planem?
Mariusz Wilczyński: Tak, wszystko idzie zgodnie z planem. Jak się udało, to zobaczymy jutro, jak zamkniemy magazyn, ale z tego co widzę, wszystko będzie w stu procentach dopracowane. Jest super.
OKO: A to, czego można się było obawiać - jakieś kłopoty, to że ktoś się nie wywiąże, nieprzewidziane sytuacje?
MW: W tej chwili nie mamy żadnych problemów, wszyscy darczyńcy którzy się zadeklarowali, są, przywożą paczki, na przykład wczoraj przywiozłem od Pani, która zrobiła paczki dla trzech rodzin, są już na magazynie.
OKO: Wydarzyło się może coś szczególnie wzruszającego, ciekawego?
MW: Pani z Sulejówka wzięła 20 rodzin z Pionek, Zwolenia i Kozienic. I to jest wzruszające, że wszystkie te paczki są pięknie zapakowane, widać, że było to zrobione z serca. Wczoraj w nocy jeszcze, po 22-23 przywoziliśmy te paczki tu na ten magazyn. Wzruszające było to, że wolontariusze byli tu, czekali na mnie, kiedy to tu przywiozę, żeby mi pomóc.
OKO: Czyli to ta pani właściwie zadziałała na skalę instytucji, a jednocześnie z bardzo indywidualnym, osobistym podejściem?
MW: Może wytłumaczę: nazywa się ta pani Majka Delura, jest dyrektorką zastępcą dyrektora w szkole. I ona tam koordynuje, zachęca nauczycieli i wychowawców klas i każda klasa robi paczkę dla wybranej rodziny. W ten sposób to było możliwe.
OKO: Co jeszcze będzie się działo dzisiaj i jutro?
MW: Dzisiaj i jutro po prostu przyjmujemy darczyńców, rozmawiamy z nimi, pytamy, jak to jak to było przy tworzeniu tej paczki, kto tworzył tę paczkę, w ile osób, jakie emocje towarzyszyły tworzeniu tej paczki... No i teraz wozimy to rodzinom. Do tych rodzin, które wyraziły zgodę na kontakt z darczyńcą, darczyńcy będą jeździć z nami, żeby zobaczyć, poznać tę rodzinę. Będą temu jak zawsze towarzyszyły ogromne emocje, łzy i wzruszenie. Sam czasami muszę, jak Boga kocham, wychodzić z pomieszczenia, bo wstydzę się, jak mi łzy lecą, gdy widzę szczęście rodziny, która otwiera paczkę.
* * *
W części oficjalnej, która odbyła się dziś w ZS nr1 w Kozienicach, wolontariusze spotkali się z samorządowcami, którym dziękowali za pomoc w organizacji akcji. Podziękowania płynęły zresztą i w drugą stronę - burmistrz Piotr Kozłowski wyraził bowiem wdzięczność za pracę wolontariuszy i ofiarność darczyńców na rzecz tych mieszkańców naszej gminy,, którym nie zawsze udaje się pomóc w inny sposób.
Warto również wspomnieć, że samorządowcy pomagali nie tylko organizacyjnie, ale i włączyli się w akcję osobiście:
- Popieram tego typu akcje jak najbardziej, cieszę się też, z wielu powodów. Po pierwsze pomagamy ludziom, którzy tego potrzebują. Społeczeństwo się bogaci, ale nawet w najbogatszym społeczeństwie są osoby, które tej pomocy potrzebują, które sobie nie radzą. Po drugie, cieszy mnie ekipa Szlachetnej Paczki, że mamy takich ludzi w swoim społeczeństwie, wspólnocie lokalnej, którzy poświęcają swój czas i energię, dostrzegają potrzeby innych. Z tego, że udało nam się zorganizować paczkę [na którą złożyli się] głównie pracownicy – Kozienicki Dom Kultury, Kozienickie Centrum Rekreacji i Sportu, ale także Kozienicka Gospodarka Komunalna. W sumie zebraliśmy ponad 6 tys., za co osobie, która była wyznaczona przez organizatorów, udzieliliśmy tej pomocy w zakresie zakupu drewna, pieluch, artykułów chemicznych i różnych innych potrzeb, które osoba zgłaszała. Paczka - prawie 20 paczek w zasadzie - dotarło do niej. Od wolontariuszy słyszałem, że ta osoba była bardzo wdzięczna, bardzo szczęśliwa.
I o to nam chodzi żeby pomagać w takich sytuacjach. Będziemy wspierali takie akcje, zarówno Szlachetną Paczkę, jak inne działania, bo te formy pomocy są różnorodne, po to, żebyśmy nie zapominali o tych, którzy może akurat dzisiaj wiedzie się gorzej. Być może ktoś z nas będzie kiedyś w takiej sytuacji, więc musimy sobie pomagać nawzajem.
- streścił swoje podejście burmistrz. Był tort, poczęstunek, śmiech i ta jedyna w swoim rodzaju atmosfera, która towarzyszy uwieńczeniu działania ważnego i przynoszącego tu i teraz plon w postaci prawdziwej, bezpośredniej pomocy drugiemu człowiekowi. Mądrej pomocy, która dostarcza nie tylko tego, co akurat potrzebne materialnie, ale może też przynieść dalej idący skutek w postaci zmiany tego, jak patrzymy na innych ludzi, świat i swoje szanse na poprawę własnego w nim funkcjonowania. zdecydowanie lepiej by nam się wszystkim żyło ze sobą, gdyby proste hasło akcji - „Lubię ludzi” - stało się czymś powszechnym i oczywistym.
Napisz komentarz
Komentarze