Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi... Kaziczek dziś zasnął przy swojej ulubionej kołysance...
przeczytaliśmy wczoraj na stronie Razem dla Kazika. Od miesiąca jego przyjaciele robili wszystko, by zebrać środki na jego leczenie, a odzew okazał się ogromny, przerastający wszelkie oczekiwania. Niestety, nieoperacyjny nowotwór złośliwy pnia mózgu okazał się rozwijać zbyt szybko, by nawet tak wielka mobilizacja sił i środków była w stanie powstrzymać postęp choroby.
Rodzice Kazika na pewno będą teraz potrzebować wielkiego wsparcia, dlatego przed Armią Kazika, której niewykłe dokonania mogliśmy wszyscy śledzić i w jakims stopniu w nich uczestniczyć, stoi teraz nowe zadanie.
Ze swej strony, jako redakcja Tygodnika OKO, przekazujemy wszystkim dotknętym tą tragedią wyrazy głębokiego wspólczucia.
Napisz komentarz
Komentarze