OKO: Pani Burmistrz, na ostatniej sesji Rada Miejska podjęła uchwałę o przyjęciu nowego logo, które jest nowoczesne, na pewno inne, ale też nawiązuje do naszego herbu. Co spowodowało, że zmieniamy logo właśnie teraz?
Dorota Stępień, wiceburmistrz Gminy Kozienice ds. społecznych: Tak jak pan powiedział: chodzi o to, żeby logo było nowoczesne, trochę inne i przede wszystkim widoczne. To jest dla nas najważniejsze. Jeśli chcemy – a chcemy – budować silną markę „Kozienice”, opartą na dobrym logo, to ono musi być widoczne i czytelne we wszelkich zastosowaniach, a w ciągu ostatniego roku zauważyłam, że stare logo nie spełniało tych warunków. Było po prostu mało czytelne i trudne do umieszczenia na małych powierzchniach czy drobnych gadżetach, właściwie niemożliwe wtedy do odcyfrowania. Napis „Idealne na szczęście” jest hasłem świetnym, ale nie w formie żółtego napisu, bo wtedy jest z daleka lub przy małym rozmiarze praktycznie niewidoczny.
OKO: Czyli przeważyły względy praktyczne?
D.S.: Kierowaliśmy się zarówno względami estetycznymi, jak i praktycznymi, chodziło nam o to, żeby logo było widoczne na tle innych firm i instytucji, z którymi występujemy często w partnerstwie. Dotąd było tak, że inne loga były widoczne, a tego naszego, żółto-blado-niebieskiego, niestety trzeba było się dopatrywać, czy ono aby na pewno na danym plakacie, banerze czy ulotce w ogóle jest. Bardzo istotna jest dla nas ta widoczność oraz, jak wspomniałam, nowoczesność Zmieniają się trendy, pomysły na tworzenie logo, my natomiast poszliśmy, tak jak pan wspomniał, w kierunku właśnie herbu, bo jesteśmy z niego dumni, jesteśmy z nim związani i nie ma powodu, żeby od tego odchodzić. Uważam, że jest to dobry kierunek. Nie jest to zresztą całkowita zmiana logo, tylko jego odnowienie, dlatego że zostaje napis Kozienice, zostaje hasło „Idealne na szczęście”, zmianie ulega jedynie logotyp. Jest to logo odnowione, unowocześnione, ale zarazem wzmocnione pod względem wizerunkowym.
OKO: Czy za logiem pójdą teraz inne działania, związane z wizualizacją marki „Kozienice” w mieście?
D.S.: Jak najbardziej, bo chcemy tworzyć, tak jak powiedziałam, markę silną i spójną. Wszystko, co będziemy robić, będzie się wiązało z napisem „Kozienice”, z logo lub z hasłem, to już będziemy dostosowywać do konkretnych projektów. Mamy już stworzone wizualizacje np. autobusów elektrycznych, gdzie te elementy się pojawią, jest napis „Kozienice” przy ulicy Warszawskiej…
OKO: Karta Mieszkańca…
D.S.: Oczywiście, Karta Mieszkańca to kolejny etap wprowadzania naszego logo. Myślę, że ona też jest nowoczesna, intrygująca, to jest taki dokument, który mieszkańcy chcą mieć w swoich portfelach – wiemy to, ponieważ wydaliśmy ich już ponad 500 w samym tylko styczniu.
OKO: Na tej samej sesji przyjęta została uchwała o przystąpieniu Gminy Kozienice do utworzenia spółdzielni socjalnej Przystanek Kozienice. Rozumiemy, że gmina ma w tym swój cel?
D.S.: Wszystkie działania, które podejmujemy, mają swój cel. Przystępujemy do tego przedsięwzięcia dlatego, że widzimy w tym zakresie pewne potrzeby. Od momentu, gdy w roku 2019 objęłam stanowisko zastępcy, od samego początku właściwie, zajmowałam się szeroko pojętą ekonomią społeczną. Już na początku roku było zawarte porozumienie z wieloma instytucjami z terenu powiatu kozienickiego, mające na celu właśnie rozwój ekonomii społecznej - a ten rozwój, to dla mnie właśnie stworzenie spółdzielni socjalnej i dlatego w tym kierunku idziemy. Wiele osób w ciągu ostatniego roku przychodziło do mnie w związku z tym, że spółdzielnia inwalidów została zlikwidowana. Oni nie mają właściwie żadnego miejsca, gdzie mogliby pracować bądź dorabiać do tych świadczeń, które mają obecnie. Jest to dosyć duży problem, który będziemy starać się na terenie gminy Kozienice rozwiązać. Przychodzą te osoby i pytają właśnie o pracę, ale są to osoby z niepełnosprawnościami, często takie, które w pracy biurowej czy administracyjnej niekoniecznie by się odnalazły. Dlatego znaleźliśmy taką alternatywę.
OKO: Jednym z głównych zadań tej spółdzielni ma być obsługa ruchu turystycznego. Teraz słyszymy, że nad jeziorem będzie utworzony park linowy. Czy możemy domniemywać, że te wszystkie działania mogą połączyć sferę społeczną i aktywność na rynku turystycznym?
D.S.: Tu jeszcze raz trzeba podkreślić kwestię spójności działań. Rozwój turystyki na terenie naszej gminy jest dla nas bardzo istotny, dlatego że jest takim tematem trochę zapomnianym. Chcemy, żeby Kozienice zaczęły istnieć na rynku turystycznym, żeby pożytkowały potencjał, który w naszej gminie jest ogromny. Myślę, że mieszkańcy dobrze o tym wiedzą, ale jednak osoby z zewnątrz może już niekoniecznie, dlatego że wytworzyło nam się tutaj środowisko troszeczkę takie hermetyczne. My chcemy się otworzyć na ludzi z zewnątrz, chcemy powiedzieć „Słuchajcie, Kozienice są idealne na szczęście nie tylko do zamieszkiwania, ale też idealne do odwiedzania, do uprawiania turystyki czy sportu. Mamy przecież ogromną, przepiękną bazę sportową i hotelową, możemy z niej korzystać, ale w tym momencie przede wszystkim chcemy ją wykorzystać do tego, żeby zachęcić ludzi do odwiedzania naszej gminy, żeby ta gmina tętniła życiem, popularyzować wszystkie te działania, które tu realizujemy, nie tylko z zakresu sportu czy turystyki, ale i kultury. Bo na naszym terenie się bardzo dużo się dzieje i o tym chcemy informować, zapraszać ludzi z zewnątrz. W sposób nowoczesny, czyli wykorzystując Internet, media społecznościowe, portal Turystyczne Kozienice, fanpage gminy...
OKO: Teraz może powrócimy do tematu, który pod koniec zeszłego roku wywołał dość ożywioną dyskusję, czyli likwidacji Ośrodka Profilaktyki Uzależnień. Komunikaty płynące z UM były wtedy uspokajające, mowa było o nowej formule, stąd pytanie - czy na ten moment ta profilaktyka i pomoc jest ciągle w organizacji, czy też funkcjonuje już w pełni tak, jak było to zamierzone?
D.S.: Na pewno nie powiem, że funkcjonuje tak samo, bo nie po to została ta jednostka zlikwidowana, by było tak samo – to ma funkcjonować lepiej. A to, co funkcjonowało i funkcjonuje też dzisiaj, w troszeczkę może zmienionej, rozbudowanej formie, to na przykład świetlice socjoterapeutyczne. Były dwie, teraz mamy już trzy, czyli oferta jest wzbogacona. Przenieśliśmy jedną świetlicę z ulicy Radomskiej, czyli z byłego budynku OPU, do budynku PSP nr 1. Tam teraz ta świetlica funkcjonuje i korzysta z niej dwa-trzy razy więcej dzieci, a zainteresowanie jest coraz większe.
OKO: Może trochę dlatego, że przez zmianę lokalizacji nie ma już tego elementu piętnowania...
D.S.: To prawda, poza tym jest łatwiejszy dostęp, zarówno rodzice, jak i nauczyciele wiedzą o tym, że to funkcjonuje w tej szkole i że mogą tam dzieci skierować. Dostaję już głosy od pani kierownik MGOPS-u, w którego strukturach teraz te świetlice funkcjonują, że być może będzie potrzeba zatrudnienia dodatkowej opiekunki dla tych dzieci, bo jest ich coraz więcej, a być może też zagospodarowania jakiegoś innego miejsca, większej sali. Zauważyłam problem, to, że ta świetlica po prostu tam nie spełniała swojej funkcji, a teraz otworzyliśmy się troszeczkę, podeszliśmy do tego inaczej - i jest lepiej. Ja jestem zadowolona z efektów. Funkcjonuje również poradnictwo pani psycholog, która już wcześniej pracowała, tak że ta pomoc psychologiczna również jest dostępna.
Jeśli chodzi o samą profilaktykę uzależnień, czyli wdrażanie programów profilaktycznych, to będzie to realizowane przez urząd. W tym momencie przygotowujemy się do opracowania zadań, które będziemy zlecać organizacjom pozarządowym. Prowadzimy z nimi rozmowy i zachęcamy do współpracy również w tym zakresie.
OKO: Czyli taka wstępna ewaluacja, jeśli można tak powiedzieć, wskazuje, że zadowoleni są zarówno korzystający z usług, jak i pracownicy?
D.S.: Z moich informacji tak wynika i mam nadzieję, że tak jest istotnie i taki jest odbiór społeczny.
OKO: Czy programy, które będą realizowane, to programy rekomendowane?
D.S.: Tak. Tak jak mamy zapisane w programie profilaktyki uzależnień, będą to programy rekomendowane oczywiście, ale będą też nasze pomysły, które chcemy zrealizować. Przede wszystkim będziemy realizować działania profilaktyczne w każdej szkole. Na podstawie badań, na podstawie programów, które będą tworzone właśnie przez te jednostki, bo to dyrektorzy wiedzą, jakie mają potrzeby, oni znają dzieci, znają problemy, które występują na ich terenie. Będziemy chcieli korzystać właśnie z ich wiedzy i doświadczenia w tym zakresie.
OKO: Czyli wszystko według najlepszego wzorca - rozpoznanie problemu, realizacja działań, zapewne ewaluacja efektów…
D.S.: Zawsze jest ewaluacja, ponieważ te programy profilaktyczne są roczne. Bodajże do marca następnego roku będzie przygotowane sprawozdanie z tej działalności, którą teraz realizujemy. Będzie to przedstawione również na sesji, toteż będzie można sobie porównać działania, które były podejmowane w czasie kiedy funkcjonowało OPU, i te, które są i będą bezpośrednio podejmowane przez pełnomocnika.
OKO: Wracając jeszcze do pomocy psychologa – gdzie jest teraz świadczona?
D.S.: W budynku dawnego OPU, to kwestia odpowiedzi pozytywnej z naszej strony na wnioski osób, które tam korzystały z pomocy psychologicznej. To oni chcieli, żeby tak zostało. Myślimy teraz o zatrudnieniu jeszcze jednego psychologa.
OKO: Oprócz organizacyjnych, mamy również zmiany osobowe, nową panią dyrektor Wydziału Spraw Społecznych...
D.S.: Ta zmiana to, można powiedzieć, awans wewnętrzny, ponieważ pani Luiza Prus pracuje w urzędzie od kilkunastu lat, zna tę tematykę i od 1 lutego została osobą pełniącą obowiązki dyrektora do spraw polityki społecznej, czyli będzie mnie wspierała w tym zakresie, bo przez kilka ostatnich miesięcy dyrektora nie było, wobec czego sama musiałam te zadania realizować i koordynować.
OKO: Na ostatniej sesji Rady Miejskiej podjęto uchwałę dotyczącą pomocy repatriantom…
D.S.: Tak. Uchwalono jednogłośnie, że jednej polskiej rodzinie z terenu byłego ZSRR Gmina Kozienice zapewni warunki do osiedlenia się u nas w ramach repatriacji. Rodzina ta będzie mogła zamieszkać w mieszkaniu komunalnym, które zostanie przez Gminę w tym celu zakupione.
OKO: Ciekawe rzeczy dzieją się u nas w sferze polityki społecznej – mamy rozbudowany żłobek...
D.S.: Tak, jest to nowy, piękny budynek, do którego przyjęliśmy już 24 dzieci. Złożyliśmy również wniosek na dofinansowanie utrzymania tego żłobka. Skorzystaliśmy z programu Maluch Plus, to jest kwota prawie 540 tysięcy – o tym już wielokrotnie mówiłam i wszyscy o tym wiedzą, ale nie wszystkim wiadomo, że złożyliśmy w tamtym roku także wniosek na utrzymanie i funkcjonowanie tego żłobka przez najbliższe dwa lata. Aktualnie jesteśmy na liście do dofinansowania, a właściwie do negocjacji, bo taka jest procedura. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, to przez najbliższe dwa lata ten żłobek będziemy chcieli utrzymać ze środków zewnętrznych. Może to być nawet blisko 2 miliony złotych, bo o taką kwotę wystąpiliśmy.
OKO: Rozmawiamy o maluchach, ale mamy przecież również sukcesy, jeżeli chodzi o seniorów, bo Senior Plus już funkcjonuje, i to na tyle dobrze, że jest plan poszerzenia oferty o kolejnego seniora.
D.S.: Tak, jak najbardziej otworzyliśmy już Dom Seniora, korzysta z niego 20 seniorów z terenu Gminy Kozienice. Sama byłam na miejscu, odwiedziłam ich tam i wiem z pierwszej ręki, że seniorzy są zadowoleni i szczęśliwi, że coś takiego funkcjonuje na terenie miasta. Dlatego na początku stycznia złożyliśmy wniosek o drugiego seniora. Będziemy chcieli, jeśli otrzymamy dofinansowanie, górę tego budynku, w którym aktualnie funkcjonuje placówka, czyli dawnego Domu Kultury, również przebudować i przystosować, żeby możliwe było zaproszenie i przyjęcie tam kolejnych seniorów.
OKO: Dziękujemy za rozmowę
D.S.: Również dziękuję.
Napisz komentarz
Komentarze