Protest dotyczy zgody na budowę stacji telefonii komórkowej w Świerżach Górnych, jaką wydał burmistrz we wrześniu 2016 roku. Zrobił to bez konsultacji z mieszkańcami i bez oceny oddziaływania inwestycji na zdrowie ludzi. Kiedy w marcu 2017 roku fakt ten dotarł do mieszkańców postanowili zaprotestować. Teraz oczekują, że władze gminy zaczną z nimi rozmawiać i uwzględnią ich potrzeby. Wszakże to istota i sens lokalnego samorządu.
Burmistrz wie lepiej
O tym, że zgoda na budowę stacji telefonii komórkowej została wydana, mieszkańcy Świerży Górnych dowiedzieli się 29 marca 2017 roku. I to nie od burmistrza Tomasza Śmietanki, który taką zgodę wydał we wrześniu 2016 roku, lecz niejako przy okazji. Kiedy ze starostwa powiatowego przysłano im zawiadomienie, że wszczęto postępowanie o udzielenie pozwolenia na budowę stacji telefonii komórkowej zlokalizowanej (decyzją kozienickiego burmistrza) w Świerżach Górnych. Dopiero wtedy dotarła do nich wieść, że pod ich nosem planowana jest inwestycja, która może mieć wpływ na ich życie. Wcześniej nikt nie pytał mieszkańców o zdanie, zgodnie z zasadą, że … burmistrz Śmietanka wie lepiej.
Z tym, że ta reguła nie ma nic wspólnego z lokalnym samorządem, o przepisach prawa nie wspominając. Innymi słowy, mieszkańcy Świerży Górnych mieli prawo wiedzieć, że na wniosek inwestora jest prowadzone postępowanie o wydanie zgody na lokalizację w ich miejscowości stacji telefonii komórkowej. Więcej nawet. Powinni mieć też możliwość udziału w tym postępowaniu na prawach strony. Tylko wtedy mogliby przedstawiać swoje racje i skutecznie bronić swojego interesu prawnego.
Aby tak się jednak stało, burmistrz powinien zorganizować z mieszkańcami Świerży Górnych konsultacje i poinformować o toczącym się postępowaniu. Kiedy? Tuż po wszczęciu postępowania w sprawie lokalizacji budowy stacji, które toczyło się od lipca do września 2016 roku. Tego jednak burmistrz Śmietanka nie zrobił i wydał zgodę na lokalizację inwestycji bez zapoznawania się z opinią mieszkańców.
W tej sytuacji mieszkańcom nie pozostało nic innego, jak tylko skorzystać ze wszystkich możliwości prawnych wyartykułowania swoich racji.
Mieszkańcy skarżą burmistrza
W dniach 3 i 4 kwietnia 2017 roku mieszkańcy Świerży Górnych złożyli u burmistrza i w starostwie powiatowym w Kozienicach pismo, w którym wyrazili sprzeciw i protest przeciwko budowie stacji telefonii komórkowej w ich miejscowości. Dnia 20 kwietnia 2017 roku mieszkańcy skierowali do burmistrza wniosek o wznowienie postępowania w sprawie lokalizacji stacji telefonii komórkowej w Świerżach Górnych. Dzień później wystosowali pismo do starosty kozienickiego o zawieszenie postępowania w sprawie udzielenia pozwolenia na budowę takiej stacji.
I co? I nic! Burmistrz postępowania nie wznowił, a starosta wydał pozwolenie na budowę opierając się na decyzji lokalizacyjnej burmistrza z września 2016 roku.
Mimo tego, mieszkańcy postanowili działać dalej. W dniu 24 kwietnia 2017 roku wysłali do wojewody mazowieckiego „wniosek o uchylenie decyzji ostatecznej wydanej przez Burmistrza Gminy Kozienice w dniu 29.09.2016 r. w sprawie ustalenia lokalizacji budowy stacji telefonii komórkowej w Świerżach Górnych”. Jednocześnie skierowali do wojewody odwołanie od decyzji starosty kozienickiego umożliwiającej budowę stacji. Złożyli też do Rady Miejskiej w Kozienicach skargę na działania burmistrza Śmietanki, zarzucając mu „nienależyte wykonywanie zadań” i „naruszenie obowiązujących przepisów prawa”. A ponadto, „złamanie zasady uwzględniania z urzędu słusznego interesu obywateli” i „niezapewnienie (wszystkim) stronom czynnego udziału na każdym etapie postępowania” oraz „brak oceny oddziaływania stacji telefonii komórkowej na zdrowie ludzi”.
Alternatywna lokalizacja
W całej sprawie nie chodzi jednak wyłącznie o kwestie natury prawnej. W pierwszej kolejności idzie o znalezienie kompromisu między interesem mieszkańców Świerży Górnych i potrzebą dostępu do sieci telefonii komórkowej. I taki kompromis w omawianej sprawie był na wyciągnięcie ręki. Wystarczyło tylko, aby budowa stacji bazowej telefonii komórkowej została zlokalizowana w innym miejscu. Nie w sąsiedztwie domów i mieszkań, lecz nieco dalej.
Czy szansa na takie rozwiązanie problemu była na etapie postępowania w sprawie lokalizacji budowy stacji? Podobno tak. Inwestor szukał bowiem takiego miejsca, które będzie dogodne pod względem technologicznym i zarazem akceptowalne społecznie. Dlaczego burmistrz Kozienic nie zaproponował lokalizacji spełniającej te oczekiwania? Dlaczego nie szukał kompromisu, tak potrzebnego w sprawach lokalizacji inwestycji celu publicznego (jakimi są również stacje bazowe telefonii komórkowej)? A to już powinien wyjaśnić mieszkańcom Świerży Górnych i gminy oraz radnym osobiście Tomasz Śmietanka.
Najlepiej na najbliższej sesji Rady Miejskiej w Kozienicach oraz na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej Rady, która jak najszybciej powinna przystąpić do rozpatrywania skargi mieszkańców na działalność burmistrza, zgodnie z jej ustawowymi i statutowymi obowiązkami.
Martin Bożek
Napisz komentarz
Komentarze