Z pytaniem o dotychczasowy przebieg egzaminów maturalnych zwróciliśmy się najpierw do dyrektora Zespołu Szkół Nr 1 im. Legionów Polskich w Kozienicach, Ryszarda Zająca:
Matury przebiegają ja dotąd bardzo dobrze, szczęśliwie wszystko realizujemy zgodnie z planem. Jak na razie obyło się bez alarmów bombowych (śmiech). Matury skończą się 19 maja egzaminem z języka włoskiego. Pierwsze dni to oczywiście matury podstawowe, w których wzięło udział 97 uczniów technikum i ponad 70 uczniów liceum. Teraz [rozmawialiśmy w środę, 12 maja - red.] już czwarty dzień odbywają się matury na poziomie rozszerzonym, dziś 25 uczniów pisze biologię. Mam nadzieję, że do tego 19 wszystko będzie szło tak dobrze, jak dotąd. Martwi mnie tylko jedno: matury zbliżają się do końca, a ciągle nie kwitną kasztany! No, ale to już od nas nie zależy…
Podobnie uspokajające wieści miała dla nas Ewa Malec, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Czarnieckiego w Kozienicach:
Matury poszły bardzo sprawnie, częściowo dzięki temu, że mogliśmy zastosować doświadczenia nabyte rok temu, toteż nie było większych problemów. Maseczki, dezynfekcja, rękawiczki… Maseczki absolwenci rzecz jasna zdejmowali, znajdując się już przy stolikach, zakładali je natomiast każdorazowo, gdy następowała jakakolwiek interakcja z nadzorującymi przebieg egzaminu nauczycielami.
Nie tylko matury...
Korzystając z okazji, zadaliśmy dyrektorom pytanie, które w tym momencie nasuwa się niejako samo, a mianowicie: co z powrotem uczniów do szkół? W jaki sposób szkoły zamierzają ich przyjąć i czy planowana jest jakaś form weryfikacji jakości wiedzy nabywanej podczas nauczania zdalnego?
Od przyszłego tygodnia zaczynamy nauczanie hybrydowe, czyli część klas będzie się uczyć domu, a część w szkole, na zmianę. Od 31 maja natomiast wszyscy uczniowie wracają już do szkół. Staramy się oczywiście, by wracali bez obaw i stresu, chcemy ich przyjąć życzliwie, żeby cieszyli się szkołą i swoim towarzystwem, nie możemy jednak zapominać, że szkoła pełni rolę przede wszystkim dydaktyczną. Ustaliliśmy z nauczycielami, że nie będziemy weryfikować wiedzy, którą już sprawdzaliśmy w ramach nauczania zdalnego, nie będzie powtarzania klasówek. Wszystko ma przebiegać spokojnie i rozsądnie, żeby zarówno uczniom, jak i nauczycielom oszczędzić stresu związanego z powrotem. W ramach nauczania zdalnego staraliśmy się prowadzić lekcje w czasie rzeczywistym, chcieliśmy, by jak najmniej było zlecania uczniom nauki samodzielnej, a jak najwięcej żywej interakcji z nauczycielem i pracy podobnej do nauki stacjonarnej. Założyliśmy, że naszą rolą jest nauczanie, a nie śledzenie i stresowanie uczniów próbami zdalnej kontroli. Ufamy im i traktujemy ich jak młodych dorosłych ludzi, rozważnych i myślących o swojej przyszłości. Nasi nauczyciele lubią swoich uczniów, szanują ich - i taki też komunikat chcemy wysyłać. Mamy nadzieję, że dzięki temu powrót uczniów do szkół odbędzie się bez zbędnego stresu.
- wyjaśniała Ewa Malec.
Jestem właśnie w trakcie pisania apelu to nauczycieli, żeby trochę - kolokwialnie mówiąc - poluzowali, ponieważ to nie jest czas na weryfikowanie wiedzy, nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że po tych 7 miesiącach z jej poziomem i ubytkami w niej może być różnie. Część uczniów chodziła do szkoły na przedmioty praktyczne, zawodowe, większość jednak nie była w tym czasie w szkole wcale. Ze związanymi z tym niedostatkami wiedzy trzeba się pogodzić, bo to jest zjawisko już zbadane i odnotowywane na całym świecie. Nie ma co teraz na siłę tej wiedzy weryfikować, lepiej zadbać o stan emocjonalny uczniów i poświęcić czas na odbudowanie relacji uczniów ze szkołą, z nauczycielami i między samymi uczniami. Ważne też, że oderwą się wreszcie trochę od tych komputerów, bo to już groziło uzależnieniem.
- podsumował Ryszard Zając.
Ze swej strony możemy jedynie przyklasnąć tego typu empatycznemu podejściu, uwzględniającemu potrzeby emocjonalne powracających do szkół uczniów i życzyć kadrze pedagogicznej pomyślnej realizacji powziętych planów.
A skoro o uczniach mowa - kilka słów od nich samych, zebranych przez naszą współpracowniczkę, która pytała o najtrudniejszą najłatwiejszą część matury oraz o wpływ nauki zdalnej na przygotowanie do niej:
Ola, L.O. w Kozienicach:
Wydaje mi się, że matematyka była najtrudniejsza, mimo że byłam dość dobrze przygotowana. Nie było bardzo ciężko, ponieważ niektóre zadania dało się zrobić z minimalną wiedza i tablicami, ale było kilka takich które na innych maturach się nie pojawiły i one zajęły mi najwięcej czasu. Myślę, że najlepiej poszedł mi j.polski, ponieważ mieliśmy na maturze „Lalkę”, a właśnie to jest moja ulubiona lektura i miałam ją w pełni opracowaną, więc liczyłam, że to będzie właśnie ta powieść. Dodatkowo z niej można każdy motyw wyciągnąć, a kiedy przeczytałam, że temat maturalny dotyczył głównego bohatera książki to już byłam zadowolona.
[OKO: Jako licealistka uczyłaś się tylko rok stacjonarnie, natomiast dwa lata zdalnie. Czy uważasz, że taki tryb nauki miał wpływ na to jak Wam poszedł ten egzamin?]
Moim zdaniem nie, lekcje zdalne były zbawieniem przed maturą. Takie poboczne lekcje typu his, na którym siedzieliśmy na lekcji i oglądaliśmy filmy związane z historią nic nie wniosły przed maturą. W domu film leciał a ja poprawiałam notatki z lektur, również po szkole byłam zmęczona i potrzebowałam odpoczynku, zanim usiadłam do nauki, a podczas zdalnych było więcej czasu, a na luźniejszych lekcjach można było powtórzyć materiał do matury.
Ania, ZS nr 1 w Kozienicach:
Jeśli chodzi o przedmioty podstawowe, matematyka myślę, że poszła mi bardzo dobrze i jestem zadowolona, język polski sprawił mi niemały problem, ale jestem dobrej myśli i liczę na przynajmniej 50%, natomiast język angielski podobnie jak język polski.
[OKO: Ostatni rok spędziliście na nauce w trybie zdalnym, czy uważasz, że było to przeszkodą do dobrego przygotowania się do egzaminów?]
Z tym bywa różnie, dla tych którzy wolą się uczyć sami na pewno wyszło to na lepsze, ponieważ przez pandemię było więcej czasu na naukę. Jednak są też tacy którzy potrzebują motywacji i pomocy, dlatego taki tryb nauki mógł być to przeszkodą w dobrym przygotowaniu się do matur. Ja jestem zwolennikiem nauki zdalnej, ponieważ mogłam się skupić na tym co uważałam za najpotrzebniejsze do matury.
Napisz komentarz
Komentarze