Tygodnik OKO: Zacznijmy od podstaw: nazwy strony “Psy z Kozienic do adopcji” wskazuje beneficjentów Waszego przedsięwzięcia, ale nie mówi nic o Was. Zatem: kim jesteście i w jaki sposób pomagacie bezdomnym zwierzętom - i czy tylko bezdomnym?
Wolontariuszka: Bezdomne psy to nasi beneficjenci i strona „Psy z Kozienic do adopcji” służy szukaniu domów adopcyjnych, czy innego ratunku dla nich. My jesteśmy po to, żeby im pomagać, o nas nie musi być głośno. ;) Jesteśmy grupą kilku wolontariuszek. Nasza praca to prowadzenie strony na Facebooku, ogłaszanie psów w internecie w celu znalezienia im najlepszego domu, odbieranie telefonów od potencjalnych domów i weryfikacja, czy są w stanie odpowiednio zająć się naszym podopiecznym. Jest to również odwiedzanie gminnego przytuliska, wyprowadzanie przebywających tam psów na spacery i ich socjalizacja oraz edukacja, głównie społeczności gminy Kozienice, w zakresie zapobiegania bezdomności zwierząt.
Czy oprócz zwierząt bezdomnych pomagacie też zwierzętom źle traktowanym przez właścicieli?
Tak, staramy się, na ile możemy, pomagać wszystkim potrzebującym zwierzętom, zwłaszcza tym, które są źle traktowane. Czasami wystarczy rozmowa z właścicielem, uświadomienie go, gdzie popełnia błąd i wspólne jego rozwiązanie. W skrajnych przypadkach, gdzie życie zwierzęcia jest zagrożone, sprawa zostaje zgłoszona odpowiednim organom. Należy pamiętać, że zwierzę nie jest rzeczą i musi mieć zapewnione odpowiednie warunki, co reguluje Ustawa o Ochronie Zwierząt.
Jaka jest skala problemu bezdomności zwierząt w gminie Kozienice, skąd właściwie biorą się te zwierzęta? Czy można powiedzieć, że za każdym przypadkiem takiego błąkającego się zwierzęcia stoi jako przyczyna ludzka nieczułość i głupota?
Skalę bezdomności zwierząt w gminie Kozienice można zobaczyć na przykładzie przytuliska. Trafia do niego rocznie ponad setka psów ( w tym duża ilość szczeniaków). A to tylko jedna z prawie półtora tysiąca gmin w Polsce. Łatwo policzyć ile tych psów jest w całym kraju…
Bezdomność zwierząt nie bierze się z niczego. Każdy z tych psów miał kiedyś swojego człowieka. Każda suka, rodząca niechciany miot, była kiedyś szczeniakiem, którego ktoś oddał „w dobre ręce”, ale jednak te ręce nie potrafiły/nie chciały zająć się psem odpowiednio i doszło do bezmyślnego rozmnożenia. Większość psów, które trafiają do gminnych kojców, to młode podrostki, które bardzo często trafiły tam, bo koczowały przy podwórku, gdzie była suka z cieczką. Zostały zabrane do przytuliska, a tam właściciele ich nie szukają. Na ich miejsce wezmą kolejnego szczeniaka…
Z Waszego doświadczenia: jakie szeroko rozpowszechnione błędne przekonania na temat zwierząt leżą u podstaw problemu ich bezdomności czy złego traktowania?
Oj, takich błędów jest bardzo dużo. Głównym jest przeświadczenie, że suka powinna urodzić chociaż jeden miot. Jest to absolutnie nieprawdą! Suka absolutnie nie powinna rodzić, bo to powiększa i tak ogromną bezdomność zwierząt. Kolejnym błędnym przekonaniem jest to, że sterylizacja suk robi im krzywdę. To też nie jest prawdą. Wręcz odwrotnie, wysterylizowana suka nie zachoruje na nowotwór sutków, czy ropomacicze, które są główną przyczyną śmierci suk w późniejszych latach życia.
Jak wygląda pomoc zwierzętom w gminie Kozienice od strony zaangażowania samorządu, różnych instytucji i stowarzyszeń? Z kim współpracujecie?
Uważamy, że gmina Kozienice jest jedną z lepszych gmin w Polsce pod względem pomocy bezdomnym zwierzętom. Jako jedyna gmina w okolicy mamy dofinansowanie na zabiegi sterylizacji i kastracji zwierząt właścicielskich w wysokości 80% kosztów. Dofinansowanie to cieszy się z roku na rok coraz większą popularnością i coraz więcej ludzi z niego korzysta, co znacznie zmniejsza ilość bezdomnych zwierząt. Jeżeli chodzi o inne instytucje i stowarzyszenia, to w naszej najbliższej okolicy działa Pionkowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Bardzo często współpracujemy w ratowaniu zwierząt. Współpracujemy także z innymi fundacjami i stowarzyszeniami, głównie z terenu Warszawy.
OKO: W jaki sposób zwykli mieszkańcy gminy mogą włączać się w niesienie pomocy zwierzętom? O czym powinni wiedzieć?
Należy mieć świadomość, że tak jak wspomniałam wcześniej, bezdomność zwierząt nie bierze się znikąd. Za każdego psa, który trafia do przytuliska, winę ponosi błąd ludzki. Co może zrobić przeciętny mieszkaniec? Bardzo dużo, nawet niewielkim wysiłkiem. Przede wszystkim każdy powinien zadbać o swoje zwierzęta, dopilnować, żeby poza odpowiednimi warunkami, były też zadbane pod kątem rozmnażania. Dopilnujmy, żeby suka została w odpowiednim momencie wysterylizowana, nie dopuszczajmy do pojawiania się kolejnych szczeniąt. Pilnujmy naszych zwierząt, zaczipujmy je (gmina dla mieszkańców też ma w tej kwestii zniżki) i załóżmy im adresatkę. To koszt kilkunastu złotych, a dla nas pewność, że w razie zagubienia psa, jego właściciel zostanie szybko zlokalizowany.
Jeżeli ktoś chce bardziej zaangażować się w pomoc, to zawsze można wspomóc nasze gminne przytulisko w dobrej jakości karmę (zwłaszcza mokrą w puszkach). Bardzo potrzebujemy także domów tymczasowych dla szczeniąt, które ze względu na brak odporności w przytulisku chorują. Na czym polega bycie domem tymczasowym? Przyjmujesz pod swój dach tymczasowo szczeniaki i opiekujesz się nimi do czasu znalezienia im domów stałych. Nie ponosisz żadnych kosztów, wszystko dostaniesz – karmę, podkłady, opiekę weterynaryjną – od Ciebie oczekujemy tylko opieki nad psiakami. Chętnych do bycia takim domem tymczasowym, zapraszamy do kontaktu przez naszą stronę „Psy z Kozienic do adopcji”.
Kontaktowe numery telefonów do wolontariuszek - gorąco zachęcamy do dzwonienia, gdy dostrzeżecie Państwo błąkające się zwierzę:
601 338 589
517 191 276
501 696 153
Na stronie na Facebookuczyli TUTAJ znajdziecie Państwo zdjęcie oraz opisy sytuacji, charakterów o raz specjalnych potrzeb wszystkich psiaków czekajacych na swoją szansę - byc może na Was? - w kozienickim przytulisku. Obecnie są to
Rita
Bazyl
Klemens
Sonik
Borys
Roni
Junior
Gaspar
Yogi
Mezo
i
Miłek
(każde imię pieska odsyła do jego opisu ze zdjęciami, wystarczy kliknąć)
***
I jeszcze jedno...
Zdjęcia, które znajdziecie Państwo pod linkami poniżej nie są przyjemne - obrazują jednak prawdę o tym, jak niektórzy ludzie żyjący między nami traktują swoje zwierzęta. Zamieszczamy je dla wywołania refleksji, gdy następnym razem pomyślicie Państwo lub usłyszycie jak ktoś mówi z niechęcią o osobach, które "chodzą po ludziach, węszą i zabierają psy".
Suczka z terenów wiejskich, gdzie ludzie podobno "żyją blisko ze zwierzetami, więc o nie dbają" - wkrótce po odebraniu właścicielowi i po operacji (guzy listwy mlecznej)
Zagłodzona 5-letnia suczka z Janikowa (nigdy już nie odzyska pełni sprawności)
Napisz komentarz
Komentarze