Nie bez pewnego wzruszenia, ponieważ minął już pewien czas, od kiedy otwieraliśmy wystawę, otwieramy w naszym muzeum kolejną wystawę pt. “Oto dni krwi i chwały - rakietnicy Powstania Listopadowego i Reduty Ordona”. Serdecznie witam wszystkich przybyłych gości - panią zastępczynię burmistrza Dorotę Stępień i zastępcę burmistrza Mirosława Pułkowskiego, przewodniczącego Rady Miejskiej Rafała Suchermana oraz przedstawiciela władz powiatowych, w osobie samego starosty, pana Andrzeja Junga. Są także wśród nas sołtysi tych miejscowości, które znalazły się w centrum wydarzeń w I fazie Powstania Listopadowego - jest więc z nami pan Sylwester Luśtyk, sołtys Nowej Wsi i pan Zdzisław Gregorczyk, sołtys Chinowa. To tam, na polanach pod tymi wsiami, rozegrała się słynna bitwa pod Nową Wsią, o której będziemy mówić szerzej w dalszej części.
- takimi słowami rozpoczął spotkanie dyrektor Muzeum Regionalnego im. prof. Tomasza Mikockiego w Kozienicach, Krzysztof Reczek, który następnie powitał również przedstawicieli mediów (Kronika Kozienicka, Kozienice24.pl, Radio Plus oraz nasza redakcja), których był przy tej okazji uprzejmy nazwać przyjaciółmi i towarzyszami pracy muzealników, co - możemy powiedzieć to w imieniu swoim, ale zapewne również i kolegów z innych redakcji - było bardzo miłe i budujące. Po powitaniu dyrektor poprosił o uczczenie minutą ciszy pamięci Andrzeja Kowalskiego, wieloletniego przyjaciela Muzeum.
Wystawa przygotowana została przez przez Państwowe Muzeum Archeologiczne, a ze strony kozienickiego muzeum kuratorem jej został Grzegorz Kocyk (podczas wernisażu występujący w mundurze z epoki), który przygotował również jej lokalne uzupełnienie: tablicę poświęconą zwycięskiej dla Polaków bitwie pod Nowa Wsią, która rozegrała się na terenie naszego powiatu 19 lutego 1831 roku pomiędzy korpusem generała Józefa Dwernickiego, a rosyjskimi oddziałami generała Cypriana Kreutza. Przybliżając tło historyczne wydarzeń, które ilustruje wystawa, dyrektor Reczek szczególny nacisk położył na kwestię różnicy pokoleniowej między generalicją i młodymi oficerami z czasów Powstania Listopadowego i wynikających z niej różnic w mentalności, zapatrywaniach, zapale i szacunkach co do szans powodzenia powstania. Na dowód tego rozdźwięku przytoczył statystykę, wedle której na 10 polskich generałów, którzy zginęli w czasie powstania, 9 zabitych zostało przez powstańców.
Historia nie lubi gdybania
Dyrektor podkreślił zarazem, że nie zamierza występować jako adwokat po którejkolwiek ze stron narodowego sporu o sens podstawiania, zauważając, że historia nie lubi gdybania, ponieważ tworzą ją fakty dokonane, których nie można zmienić, gdybać natomiast bardzo lubią historycy.
Sensem wystawy nie było na szczęście gdybanie, a prezentacja materialnych konkretów: w gablotach znalazły się bardzo poruszające, drobne osobiste przedmioty poległych (z obu stron konfliktu) w Reducie Ordona, mundury, autentyczne skorupy granatów, rekonstrukcje używanych ówcześnie rakiet czy znakomicie wyposażony, XIX-wieczny warsztat wytwórcy prochu i innych materiałów eksplodujących bądź miotających, przypominający niżej podpisanemu dyletantowi pracownię średniowiecznego alchemika.
Poproszony o zabranie głosu w sprawie wystawy jej kurator, Grzegorz Kocyk, wyraził radość, że udało się ją sprowadzić do Kozienic. O wystawie pierwotnie miał u nas opowiadać dyrektor Państwowego Muzeum Archeologicznego, nie udało mu się jednak dotrzeć - pan Kocyk zastąpił go jednak godnie, ze swadą opowiadając o historii rakietników Królestwa Polskiego, którzy wówczas byli formacją bardzo nowoczesną. Ciekawa była historia Reduty Ordona, odległa dość od tej, którą znamy z utworu Adama Mickiewicza. To właśnie znaleziska z tamtego pobojowiska robią na wystawie największe wrażenie pod względem emocjonalnym, jako przedmioty często bardzo osobiste, pokazujące, że walczący wówczas żołnierze obu stron byli prawdziwymi ludźmi z krwi i kości, a nie jedynie liczbami na stanie jednostek, jakimi często jawią się na kartach podręczników. Atrakcyjna dla słuchaczy była również zwięzła, ale również barwna opowieść o bitwie pod Nową Wsią i jej znaczeniu.
O upamiętnienie...
Głos zabrała również wiceburmistrz Dorota Stępień, która podkreśliła wagę spoczywającego na nas wszystkich zadania podtrzymywania pamięci o rozgrywających się niegdyś na naszych ziemiach wydarzeniach takich jak bitwa pod Nową Wsią. Starosta Andrzej Jung również podkreślił wagę bitwy pod Nową Wsią, zwracając uwagę, że nazwa starcia jest nieco umowna, ponieważ rozgrywało się ono na obszarze granicznym kilku osad. Opowiedział również o inicjatywie upamiętnienia tego wydarzenia, która pojawiła się już w zeszłym roku, została jednak odłożona z uwagi na pandemię, jednakże wiadomo już, że w tym roku powstać ma komitet zespalający wszystkie organizacje i mieszkańców zainteresowanych jakąś formą upamiętnienia tego wydarzenia w miejscu, które zostanie uzgodnione. Marian Śledź, który wystąpił po staroście, podkreślił, że kluczowe jest, by inicjatywa w tym zakresie miała charakter społeczny i oddolny, a nie była czymś narzuconym odgórnie.
Wystawę można będzie oglądać w kozienickim muzeum (z zachowaniem wszelkich zasad reżimu sanitarnego) do 31 maja 2021, zachęcamy jednak, by nie zwlekać z jej odwiedzeniem, ponieważ prezentuję się ona naprawdę imponująco - o czym po części możecie się Państwo przekonać, oglądając poświęcony jej album na naszej stronie FB.
AlKo
Napisz komentarz
Komentarze