Na mocy uchwały Rady Państwa, na polecenie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego 13 grudnia 1981 roku został wprowadzony w Polsce Stan Wojenny na terenie całego kraju
Jeszcze przed północą 12 grudnia 1981 r. zaczęły się aresztowania działaczy opozycji i "Solidarności". W ciągu kilku dni internowano 5 tys. osób, umieszczając ich w 49 ośrodkach internowania. Do tej operacji użyto 70 tys. żołnierzy, 30 tys. milicjantów, 1750 czołgów, 1900 wozów bojowych i 9 tys. samochodów.
W trakcie trwania stanu wojennego internowano łącznie 10131 działaczy związanych z „Solidarnością”, a życie straciło około 40 osób, w tym 9 górników z kopalni „Wujek”.
Władze komunistyczne wprowadzenie stanu wojennego rozważały już w sierpniu 1980 r. podczas fali strajków jeszcze przed podpisaniem porozumień sierpniowych.
Podpisane 4 porozumienia z komitetami strajkowymi:. w Szczecinie (30.08.1980), Gdańsku (31.08.1980, Jastrzębiu Zdrój (3.09.1980) i w Hucie Katowice (11.09.1980) odsunęły na jakiś czas plany jego wprowadzenia.
Gen. Wojciech Jaruzelski oficjalnie występował do ZSSR o pomoc w stłumieniu ruchu demokratycznego. Rozpatrywał różne warianty rozwoju sytuacji. Taką sprzyjającą okazją była prowokacja bydgoska. Kiedy doszło do pobicia 19 marca 1981 r., oficjalnie zaproszonych na sesje Wojewódzkiej Rady Narodowej, przedstawicieli bydgoskiej „Solidarności”.
W związku z tymi wydarzeniami NSZZ „Solidarność” ogłosiła przeprowadzenie 31 marca 1981 r. strajku generalnego. Odwołanie go w ostatniej chwili zapobiegło wprowadzenie przez Jaruzelskiego stanu wojennego.
W lipcu 1981 r. nasiliły się problemy z pogarszającą się sytuacją rynkową. Władze obniżyły m. in. przydziały zakupów kartkowych. Doprowadziło to do wzrostu napięcia i radykalizacji społeczeństwa, do protestu zdesperowanych kobiet, które ponosiły główny ciężar stania w kolejkach po żywność. Ludzie wyszli na ulicę. Pojawiły się marsze głodowe, brakowało właściwie wszystkiego, żywności, odzieży, środków higieny, benzyny itp.
Przyczyną tak drastycznej sytuacji było gromadzenie przez władze zapasów w związku z planowaniem wprowadzenia stanu wojennego. Zerwane zostały rozmowy „Solidarności” z Rządem. Doszło do fali strajków, blokad m.in. centrum miasta w Warszawie.
Sytuacji tej, stworzonej przez rząd, przeciwstawił się Episkopat, oświadczając, iż „tylko zaspokojenie słusznych oczekiwań społeczeństwa może złagodzić napięcia”.
Niezadowolenie społeczne nie malało także w miesiącu wrześniu i październiku, istniał nadal fatalny stan zaopatrzenia, o wiele gorszy niż wynikałoby to z poziomu produkcji. Nasiliła się też kampania wrogości przeciwko związkowi. Na IV Plenum KC PZPR Sekretarz KC Stanisław Kania zrezygnował z funkcji I sekretarza
na rzecz gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Sytuacja ta dla Jaruzelskiego była już prosta, miał pod sobą partie, rząd i wojsko. Na wprowadzenie stanu wojennego czekano jedynie na odpowiedni moment.
Gen. Jaruzelski, pod pretekstem zwiększenia bezpieczeństwa ludności w związku ze zbliżającą się zimą, na obszarze całego kraju utworzył kilkuset wojskowych grup operacyjnych w celu jak mówił dla uporządkowania panującego bałaganu na obszarze administracji lokalnej. Realizując swój plan prowadzone były intensywne ćwiczenia w walkach z tłumem przez oddziały ZOMO. W więzieniach przygotowano miejsca dla około 5 tys. działaczy "Solidarności" i opozycji, którzy mieli zostać internowani.
8-9 grudnia gen. Jaruzelski spotkał się z dowódcą wojsk Układu Warszawskiego marszałkiem Wiktorem Kulikowem i innymi dowódcami radzieckimi, referując stan przygotowania wprowadzenia stanu wojennego. Przedstawił tam spreparowane taśmy z rzekomymi nagraniami z obrad radomskich, jako dowód agresywnych zamiarów „Solidarności”. Domagał się udzielenia pomocy wojskowej, ale żadnej jednoznacznej obietnicy pomocy nie otrzymał.
Po uzyskaniu 5 grudnia 1981 r. pełnej akceptacji przez Biuro Polityczne KC PZPR wprowadzenia stanu wojennego, z nocy 12 na 13 grudnia pojął decyzje jego wprowadzenia.
Zajęte zostały obiekty Polskiego Radia i Telewizji, zablokowano centrale telekomunikacyjne połączeń krajowych i zagranicznych. Służba bezpieczeństwa i milicja przystąpiły do aresztowań działaczy „Solidarności” i przywódców opozycji politycznej. Przeprowadzono aresztowania wśród niezależnych intelektualistów, wśród organizatorów obradującego w Warszawie Kongresu Kultury Polskiej. Główne uderzenie nastąpiło na obradującą w sobotę Komisje Krajową NSZZ „Solidarność” w Gdańsku.
Wprowadzona została godzina milicyjna od godz. 22 do godz. 6 rano, a na wyjazdy poza miejsce zamieszkania potrzebna była przepustka. Korespondencja podlegała oficjalnej cenzurze, wyłączenie telefonów uniemożliwiało między innymi wzywanie pogotowia ratunkowego i straży pożarnej. Większość najważniejszych instytucji i zakładów pracy została zmilitaryzowana i była kierowana przez ponad 8 tys. komisarzy wojskowych.
Po niemal dwóch latach władza komunistyczna 22 lipca 1983 r. postanowiła formalnie znieść stan wojenny, zachowując jednak część represyjnego ustawodawstwa.
Stan wojenny przedłużył agonię systemu komunistycznego w Polsce o 9 lat. Okres ten należy uznać bezapelacyjnie za stracony w polskiej historii. Wyemigrowało wtedy około milion ludzi, w tym wybitnych artystów, profesorów, lekarzy… Wielu z nich zostało wydalonych za poglądy polityczne – dostało paszport w jedną stronę. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla ludzi, którzy do tego doprowadzili.
Rozliczenia stanu wojennego praktycznie nigdy nie dokonano. Osoby odpowiedzialne za jego wprowadzenia jak i osoby aktywnie pracujące w różnych powołanych przez Jaruzelskiego organizacjach np. PRON, po 1989 r. nadal pełniły różne funkcje na państwowych stanowiskach oraz w różnego rodzaju organizacjach, stowarzyszeniach, niektórzy do dnia dzisiejszego. Nie brakuje takich przykładów również w Kozienicach.
Internowany
Marian Śledź
Napisz komentarz
Komentarze