Kierujący na podwójnym gazie samochodem marki Opel uznał. że Sikorski jest ważniejszy od Warszawy, czyli patronów ulic i o mały włos nie doprowadził do tragedii. Wyjechał z podporządkowanej ulicy Sikorskiego wprost w jadącego od strony Warszawy Coopera. Tylko dzięki refleksowi kierującego tym pojazdem, który zdążył zjechać na lewy pas ( na szczęście był pusty!) nie doszło do tragedii. Skończyło się na wgniecionych drzwiach. Po zdarzeniu kierujący Oplem próbował zbiec w zarośla w stronę szpitala ale po chwili został zatrzymany przez policjantów. Czeka teraz w policyjnej izbie zatrzymań aż wytrzeźwieje i będzie mógł składać zeznania.
(inf.własna), fot. czytelnik Tygodnika OKO
Napisz komentarz
Komentarze