Królowe słowo
Trochę oglądasz ten świat i dobrze wiesz, że nie ma tutaj nic za darmo ...
Od razu zaznaczam, że jeśli ktoś jeszcze używa głowy do czegoś innego niż noszenia czapki czy swego rodzaju podstawy do nakładania makijażu zrozumie bez trudu o co chodzi w tym wywodzie i nie odbierze tego niewłaściwie.
Wszystko ma swoją cenę. Ostatnio na wrześniowej sesji Rady Gminy przez beztroskę i ignorancję (bo nie wierzę, że przez głupotę - nie można chyba być aż tak głupim?) dziesięciu radnych, "dołożyliśmy" 8 milionów brakujących złotówek, żeby mieć kolejne rzeczy "za darmo".
Jak wiadomo świat nie jest sprawiedliwy. Od początku stworzenia, zawsze były podziały, zawsze byli gorsi i lepsi, obcy i kolesie, słabsi i głupsi, biedniejsi i sprytniejsi, mądrzejsi i misiewicze. Socjalem tego nie wyrównamy, bo ktoś już kiedyś zauważył, że odwieczny problem socjalistów jest taki, że zawsze kończą im się cudze pieniądze.
Jak to się przekłada na dyskutowany przypadek?
Ano tak, że gdyby przyszedł urzędnik do drzwi każdego z 18tys kozieniczan (stan ludności na tym obszarze) i od każdego poprosił 444zł44gr (8mln zł dodatkowego zadłużenia dzielimy na 18tys mieszkańców), to każdy by zrozumiał na własnej skórze, co właśnie za głupotę, a może nawet przestępstwo (bo okradli każdego na 444,44zł) popełniło forum głosujące w kozienickim magistracie za przyjęciem uchwały 20 września. Gdyby uwzględnić cały dług (blisko 55mln zł), to np. moja 5 osobowa rodzina ma jakieś 15200zł do spłacenia mimo, ze nikt nie spytał mnie nigdy czy biorę na siebie taki kredyt. To jest po 3038zł nie tylko na głowę, bo mowa tu także o malutkiej główce... jeśli się tylko pokaże na porodówce.
Oto jest niestety prawdziwy obraz „darmowej” kultury, oświaty, leczenia... więc jeśli miałbym w swoim konkretnym przypadku powiedzieć, że dla mojej rodziny jakiś podmiot ma DARMOWĄ a nie „DARMOWĄ” ofertę, to musiałbym wpierw do miejskiej kasy wpłacić te 15200zł, żeby nie kłamać, że mam coś za darmo. Gdyby podrążyć dalej, to można się zastanowić ile z tych 18tys osób korzysta z tego „darmowego chleba i igrzysk”? 18tys? nie sądzę, 15tys? jakoś nie wierzę, a może 2tys?, jaka to może być ilość w rzeczywistości? Oczywiście tego nie jesteśmy w stanie ustalić, ale bądźmy realistami. 100% nie „używa”, ale koszty pokryć musi. Jakby była zrzutka na alkohol, po 130zł, bo są np. imieniny szefa, to abstynenci czuliby pewnie jakiś lekki dyskomfort dokładając na ten szczytny cel do kapelusza. Dlatego zawsze staram się zrozumieć o co chodzi „drugiej stronie”, która w tym przypadku krytycznie ocenia pewne decyzje pewnych kręgów na temat pewnych wydatków mających zadowolić pewne grupy i pewnie przełożyć się na pewne poparcie w pewnym okresie przy dokonywaniu pewnych wyborów
Oczywiście jeśli chodzi o „nasze” długi, to nie wszystko - jest jeszcze dług publiczny, który też „jakiś urzędnik” nam zabiera - a to naprawdę niemałe pieniądze (http://www.dlugpubliczny.org.pl/)
Może trochę na osłodę - nie jest aż tak beznadziejnie, bo na szczęście są na świecie takie rzeczy, których nie możesz kupić za żadne pieniądze i których nikt nie jest w stanie nam odebrać, a stan posiadania czy status społeczny zrównają się wszystkim, szkoda tylko, że dopiero w momencie przejścia z tego do innego świata.
Tyle w temacie „za darmo” - uważajcie bardzo na to słowo i jego odmiany (bezpłatny, refundowany, dotacja, ...) w sloganach z kampanii wyborczych, jeśli ktoś tego używa, traktuje Was jak stado tępaków.
Przekazuję na Twe ręce drogi czytelniku moje DOBRE SŁOWO - jest cenniejsze od pieniędzy
i całkowicie ZA DARMO.
[M]
Napisz komentarz
Komentarze