Kto pomoże szpitalowi w Kozienicach?
Dług szpitala powiatowego to przeszło 51 milionów złotych. Rządzący z Forum Kozienickiego próbują wmawiać mieszkańcom, że to niezapłacone przez NFZ nadwykonania. Tymczasem, w rzeczywistości są to narastające pod rządami dyrektorów z ich nadania zobowiązania. Co gorsza, szpital nie ma zdolności kredytowej i wszelkie próby naprawy - bez wsparcia szpitala z zewnątrz - są po prostu niemożliwe.
Dług szpitala
Kluczowym problemem SP ZZOZ w Kozienicach jest dług szpitala w wysokości przeszło 51 mln złotych. Do tego dochodzi jeszcze obsługa długu w kwocie 4 mln złotych, która rokrocznie obciąża budżet placówki. Te pieniądze zamiast służyć szpitalowi, trafiają do instytucji kredytującej. A to z kolei ciągnie w dół wynik finansowy szpitala, i koło się zamyka.
W roku 2016 strata z działalności szpitala wyniosła 0,6 mln złotych, a już w roku 2017 działalność leczniczą szpital zamknął stratą w wysokości 4,7 mln złotych. Aby taka sytuacja nie powtarzała się w następnych latach, Rada Powiatu Kozienickiego w listopadzie 2017 roku przyjęła program naprawczy, który powinien zostać wdrożony do końca 2020.
Na razie efekty programu są takie, że Oddział Zakaźny przeniesiono do budynku głównego, redukując przy tym liczbę jego łóżek z 27 do 8. Trwają też przymiarki do sprzedaży budynku po Zakaźnym oraz do redukcji kolejnych oddziałów szpitalnych. Wszystkie te działania i tak nie załatwią jednak problemu, co jasno wynika z programu naprawczego. W jego podsumowaniu można bowiem przeczytać, że: „(…) SP ZZOZ w Kozienicach nie posiada zdolności kredytowej. Dlatego bez pozyskania środków zewnętrznych program naprawczy jest niemożliwy do realizacji”.
„Wyborcza” manipulacja
Jak do tej pory, próby pozyskania wsparcia napotykały trudności, choć wniosek szpitala na modernizację budynku i zakup sprzętu trafił w końcu do ministerstwa zdrowia. Problem długu pozostaje jednak wciąż nie rozwiązany, za to zmieniła się retoryka rządzących w Kozienicach. Otóż, na ostatniej sesji Rady Miejskiej burmistrz T. Śmietanka na spółkę z przewodniczącym M. Prawdą przekonywali, że „szpital nie ma żadnego długu”, a te 51 mln złotych to… „niezapłacone nadwykonania”.
- O żadnych niezapłaconych nadwykonaniach dyrektor szpitala mnie nie informował. Sprawa nadwykonań została dawno temu załatwiona na drodze sądowej. Natomiast problem długu trzeba i można rozwiązać, ale na to trzeba czasu. Tego nie da się załatwić przez kadencję, a co dopiero w ciągu roku i to wyborczego – wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzem redakcji OKA
A. Jung, starosta kozienicki i jednocześnie przedstawiciel organu prowadzącego szpital.
Gdzie zatem leży PRAWDA, i gdzie dług szpitala „jest pogrzebany”? Za odpowiedź, i zarazem komentarz do oświadczeń burmistrza i przewodniczącego rady, niech posłuży fragment programu naprawczego szpitala:
(…) zła sytuacja szpitala wnika z posiadania od 2009 roku kapitału ujemnego i stałe pogłębianie się tej sytuacji; a także to, że kozienicki szpital od początku istnienia Narodowego Funduszu Zdrowia nigdy nie osiągnął dodatniego wyniku finansowego na działalności operacyjnej.
Wypada tylko dodać, że kolejni dyrektorzy szpitala to menadżerowie cieszący się całkowitym poparciem i zaufaniem większości rządzącej w Kozienicach i powiecie kozienickim, czyli Forum Ziemi Kozienickiej oraz jego doraźnych koalicjantów.
Red.
***************************************************************************************************************************************************************************
Pomoc finansowa dla szpitala ze strony gminy Kozienice jest potrzebna i możliwa, ale pod pewnymi warunkami. Po pierwsze, trzeba wykonać analizę mechanizmów popadania w długi i opracować konkretny, a nade wszystko realny, program naprawczy szpitala. Trudno za taki uznać ten przyjęty w 2017 r., skoro jego autorzy przyznają, że bez środków zewnętrznych realizacja programu jest niemożliwa. Po drugie, w porozumieniu między gminą a powiatem powinno być zapisane, jakie efekty i w jakim czasie szpital musi osiągnąć, aby liczyć na kolejne transze środków. Gmina nie może dosypywać pieniędzy niejako „w ciemno”, łatając doraźne dziury w niedofinansowaniu szpitala, tak jak robiono to dotychczas. I po trzecie, o restrukturyzacji długu szpitala trzeba rozmawiać z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, a nie z parabanki, które aktualnie zarabiają na jego obsłudze.
- skomentował sytuację w szpitalu Martin Bożek, radny Rady Miejskiej w Kozienicach i kandydat na burmistrza w wyborach samorządowych.
Napisz komentarz
Komentarze