Przedwyborczy lans przed mieszkańcami
Choć Państwowa Komisja Wyborcza nie ogłosiła jeszcze terminu wyborów samorządowych, to w Pionkach już rozpoczęła się kampania. Niby nieoficjalna, ale łatwo dostrzegalna. Romuald Zawodnik zaprosił mieszkańców na spotkanie podczas którego wyemitował film świadczący o jego sukcesach. Dużo mówił na temat planów na przyszłość i tego, że po swoich poprzednikach zastał miasto właściwie w ruinie i teraz mozolnie próbuje nadgonić stracony czas. Zebrali na sali mieszkańcy chcieli zapytać o sprawy przyziemne, dotyczące codzienności, ale nie mieli okazji usłyszeć odpowiedzi gdyż burmistrz w sposób mistrzowski lawirował w swoich odpowiedziach. Doszło nawet do przepychanek słownych oraz naruszenia nietykalności cielesnej jednego z obecnych radnych – Wojciecha Maślanka. Kiedy radny chciał zabrać głos i podszedł do mówiącej akurat radnej Elżbiety Śmietanki, ta odepchnęła go, a siedząca nieopodal matka radnej ciągnęła Maślanka za pasek od spodni.
Spotkanie nie wniosło właściwie niczego nowego czego mieszkańcy już wcześniej nie dowiedzieli się z lokalnych mediów. Niestety, jak to na takich otwartych spotkaniach bywa, jeden z mieszkańców zapytał Zawodnika dlaczego pomówił go na swoim profilu na Facebooku i podał jego nazwisko do organów ścigania jako osobę, która dwukrotnie rzekomo zniszczyła samochód Zawodnika. Policja umorzyła dochodzenie w sprawie i najprawdopodobniej pomówiony mieszkaniec skieruje sprawę na drogę cywilną. Romuald Zawodnik nie chciał rozmawiać na ten temat i do mieszkańca zwrócił się słowami „proszę się zamknąć”.
Relację z tego spotkania będziecie mogli Państwo przeczytać u naszego partnera medialnego na stronie www.ripostapionki.pl w najbliższym czasie.
Uniewinnieni w sprawie programu unijnego
Zaraz po objęciu władzy w mieście Romuald Zawodnik złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa na szkodę gminy miasto Pionki. Winnymi mieli być wiceburmistrz i lokalny przedsiębiorca. Chodziło o program unijny dotyczący darmowych komputerów dla jednostek samorządowych oraz mieszkańców miasta.
W zeszłym tygodniu zapadł nieprawomocny jeszcze wyrok sądu uniewinniający pozwanych. Na podstawie opinii biegłych sądowych z dziedziny informatyki okazało się, że miasto nie straciło na wykonaniu projektu, ale jeszcze zyskało ponieważ zastosowane rozwiązanie pozwala na lepszy transfer danych internetowych.
Romuald Zawodnik pomawia wciąż ludzi
Burmistrz Pionek dość intensywnie udziela się w internecie. Na oficjalnym profilu pisze o różnych tematach, najczęściej jednak stara się obrazić swoich oponentów. Już dwukrotnie pomówił jednego z mieszkańców o rzekome niszczenie samochodu, radnego Wojciecha Maślanka nazwał (bez)radnym, a z posiedzeń komisji problemowych urządził sobie żart rodem z filmów Barei. Tę sprawę skomentował na ostatniej sesji przewodniczący rady Zbigniew Belowski: „Pan burmistrz był uprzejmy porównać nasze zainteresowanie tym projektem, podpisując go, że pan przewodniczący próbuje się włączyć w tę inicjatywę. Tak, próbuję się włączyć, natomiast żart uważam za… niezbyt stosowny. Mnie zastanawia sprawność intelektualna pana burmistrza i manualna w komputerze, bo szybkość z jaką to się pokazało świadczy o dużej znajomości filmu z którego zacytował tę scenę, „Poszukiwany, poszukiwana”. Mam nadzieję, że nie jest to film, który pan burmistrz ogląda na co dzień, bo miałbym pewne wątpliwości. Natomiast chcę powiedzieć, że poziom tego żartu jest mniej więcej taki jak w pewnym, dawno temu wydawanym czasopiśmie dla pań „Kobieta i życie”. Prezentowano to pod szyldem „Satyra w krótkich majteczkach”. Niech pan burmistrz sobie kupi procę i będzie jasne”.
Radny Wojciech Maślanek swoją „(bez)radność” skomentował: „Przypomnę burmistrzowi, że aby mnie obrazić i dotknąć, to osoba musi coś sobą reprezentować, a Romuald Zawodnik do takich osób, w moim przekonaniu, się nie zalicza. Rozumiem również nastawienie do mojej skromnej osoby, radnego który sprawuje funkcję kontrolną nad organem wykonawczym, radnego który od początku nieudolnej i słabej kadencji burmistrza informuje mieszkańców o błędnej polityce na kredyt, niczym nieuzasadnionych podwyżkach, bizantyjskich fanaberiach i bardzo kosztownych dla miasta nierealnych wizjach bez pokrycia w budżecie”.
Burmistrza Pionek interesuje bardzo dlaczego na terenie miasta rozdawany jest Tygodnik Oko, a już najbardziej jest ciekawy kto dostarcza gazetę bezpośrednio do mieszkańców. Twierdzi, że tygodnik stał się tubą propagandową jego przeciwników. W ten sam sposób określał swego czasu również naszego partnera medialnego Riposta Pionki. Teraz burmistrz Zawodnik próbuje dociec na jakich zasadach wydawana jest ta gazeta internetowa. Próbował takie dane pozyskać wykorzystując organa ścigania, ale nie uzyskał informacji. W mieście Pionki wolne media nie mają łatwo, a szczególnie te, które nie wychwalają sukcesów.
Saunarium na stadionie
Radni miejscy nie chcą już przeznaczać pieniędzy na wyposażenie obiektu na stadionie, a trzeba zrobić saunarium. Na pomoc przyszła spółka miejska PWKC, która sfinansuje projekt zaciągając kredyt. Romuald Zawodnik zapewnia, że w związku z tym mieszkańcy nie odczują wzrostu cen za wodę, ścieki oraz ciepło, ale nie precyzuje z czego kredyt zostanie spłacony skoro dochodem spółki są opłaty za dostarczane media. Wielu mieszkańców pyta dlaczego saunarium nie jest skromniejsze skoro nie ma pieniędzy, a burmistrz beztrosko odpowiada „saunarium będzie piękne, bo ja tak chcę”. Skoro ma być pięknie, to okazuje się, że oddany do użytkowania obiekt na stadionie znów jest przebudowywany i ktoś za to będzie musiał zapłacić. Niestety nadal nie jest znany całkowity koszt budowy obiektu, ale wiadomo, że miasto nie zapłaciło wykonawcy faktury ponieważ zatrzymało wypłatę środków w ramach tzw. kar umownych. Sprawa trafi do sądu, bo wykonawca właśnie poinformował miasto, że nie zgadza się na tak wysokie kary za nie wykonanie zadania w terminie. Przesunięcie daty oddania obiektu nie wynikało w całości z winy wykonawcy, ale spowodowane było licznymi robotami dodatkowymi, które zlecał inwestor, czyli burmistrz miasta Pionki.
Bomba ekologiczna wciąż rośnie
W ostatnim czasie mieszkańcy Pionek dowiedzieli się, że z terenu po byłych zakładach Pronit wywieziono już ok. 1000 ton nitrocelulozy. Podczas prac w terenie okazało się, że na głębokości 2,5 m znajdują się jeszcze większe pokłady niebezpiecznej nitrocelulozy. Ich ilość szacowana jest na kolejne 1000 ton. Miasta nie stać na utylizowanie odpadu z własnych pieniędzy, a przecież jest to pozostałość po zakładach państwowych.
Przy odkryciu pierwszych pokładów Romuald Zawodnik alarmował, że w razie wybuchu skutki mogą być porównywalne do bomby zrzuconej na Hiroszimę. Przy odkryciu „bomby nr 2” mówił już o trzech Hiroszimach, ale odkrycie kolejnych 1000 ton nie mieści się już chyba w żadnych wyobrażeniach. Można założyć, że takie pokłady w razie nieszczęścia zmiotłyby nie tylko cały powiat, ale może nawet całe województwo.
Napisz komentarz
Komentarze