Komendant straży miejskiej w Legionowie razem z kolegą myśliwym wpuszczali dziki na terenie powiatu kozienickiego. Nikt jednak nie badał dzików pod kątem zakażenia afrykańskim pomorem świń (ASF). Kozienickie władze i powiatowy lekarz weterynarii o sprawie dowiedzieli się w grudniu ubiegłego roku. W efekcie podjętych działań starosta kozienicki dwa tygodnie temu złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Sprawę bada kozienicka policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Kozienicach.
Myśliwi dorabiają
Ryszard Gawkowski i Edward Ulaniecki, obaj myśliwi z Wojskowego Koła Łowieckiego „Cytadela”, jakiś czas temu wpadli na pomysł zarobienia paru złotych. Dogadali się z władzami miasta i powiatu legionowskiego, co nie było trudne, gdyż R. Gawkowski jest komendantem straży miejskiej w Legionowie. W wyniku tej umowy myśliwi z Cytadeli odłowione w okolicach Legionowa dziki przewozili na teren powiatu kozienickiego. Wpuszczali je do łowiska obwodu łowieckiego Cytadeli bez wiedzy nadleśnictwa w Dobieszynie oraz powiatowego lekarza weterynarii w Kozienicach. Co gorsza, bez żadnych badań, które wykluczyłyby u dzików nosicielstwo ASF.
W ten sposób do lasów w Studziankach Pancernych, gdzie Cytadela ma swój obwód łowiecki, trafiło kilkadziesiąt dzików. Mówi się nawet o 149 dzikach, ale zorientowani w temacie twierdzą, że wpuszczono tylko 49 dzików. Reszta w postaci „przetworzonej” zasiliła spiżarnie pasjonatów myśliwskiej kuchni i restauratorów serwujących klientom dziczyznę.
- A myśliwi zarobili podwójnie – mówią informatorzy, którzy nie chcą ujawniać swych personaliów, i dodają: - Raz dostali pieniądze za odbiór i przewóz odłowionych dzików zgodnie z umowami zawartymi z samorządem legionowskim; a dwa zapłacili im restauratorzy za dostarczone półtusze.
Zasiedlanie „nadprogramowe”
Wpuszczanie odłowionych dzików do łowiska jest możliwe, ale tylko w ramach programu zasiedlania. Taki program powinien opracować dzierżawca obwodu, w tym wypadku Wojskowe Koło „Cytadela”, i zostać pozytywnie zaopiniowany przez nadleśnictwo w Dobieszynie. Tymczasem, władze Cytadeli żadnego programu zasiedlania w 2017 roku nie wdrażały.
Co więcej, w połowie marca 2017 roku Ministerstwo Środowiska wystąpiło do Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego oraz Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych z zaleceniami o nieprzyjmowaniu przez dzierżawców i zarządców obwodów łowieckich oraz nadleśniczych odłowionych dzików i niedopuszczanie do ich wpuszczenia do łowiska.
Zgodnie z tymi zalecaniami odłowione dziki można przekazywać tylko do obwodów łowieckich o niewielkim udziale gruntów rolnych oraz po przeprowadzeniu dokładnej analizy, czy prowadzone zasiedlenia nie spowodują wzrostu szkód wyrządzanych w uprawach i płodach rolnych. W omawianym wypadku takie analizy nie były prowadzone.
Starosta składa zawiadomienie
W dniu 4 stycznia 2018 roku starosta kozienicki Andrzej Jung zawiadomił kozienicką prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 165 kodeksu karnego, tj. spowodowania zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej. Ale nie tylko. W zawiadomieniu mówi się również o „uzasadnionym podejrzeniu przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego (nadużycia władzy – przyp. autora) przez Romana Smogorzewskiego, Prezydenta Miasta Legionowo, i Roberta Wróbla, Starostę Legionowskiego”.
W związku z zawiadomieniem prokuratura wszczęła śledztwo i zleciła czynności procesowe Komendzie Powiatowej Policji w Kozienicach. Śledztwo ma odpowiedzieć na dwa kluczowe pytania. Mianowicie, czy wpuszczanie odłowionych dzików bez badań sprowadziło niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób – mieszkańców powiatu kozienickiego? A po drugie, czy legionowskie władze dopełniły urzędniczych obowiązków, umożliwiając dwóm myśliwym zasiedlanie odłowionymi pod Legionowem dzikami lasów Puszczy Kozienickiej?
MK/ŁB
Napisz komentarz
Komentarze