Z ostatniej chwili: Gmina Kozienice nabędzie działki przy ul. Warszawskiej za prawie 4,5 mln.złotych. Cena 1m2 to blisko 700złotych. Jak za teren, który ma słuzyć rekreacji i usługom publicznym to, nawet na kozienickie warunki, cena co najmniej godziwa - dla sprzedających oczywiście. Naszym zdaniem i zdaniem czworga radnych to skandal. Burmistrz w ogóle się dzisiaj nie wypowiadał, wysłał w bój dyrektor Sylwię Wąsik, która odsłoniła kulisy negocjacji. Zanim do tego doszło sporządzony został operat, który określił wartość rynkową tych działek na kwotę 3,8mln.zł. I taka kwotę powinien zaproponować burmistrz w negocjacjach ale Tomasz Smietanka jest dobrym negocjatorem więc przekazał oferującym działki, że kupi je za ceną o 380 tys, - nie mniejszą ale większą! Ot taki gest na początek negocjacji. To było 10 lipca br. W międzyczasie zrobiono jeszcze 2 ekspertyzy, po co ? Tego tak naprawdę i radni i my6 nie dowiedzieliśmy się. Pani dyrektor oznajmiła tylko z całą stanowczością, że wszystkie operaty zostały wykonane zgodnie ze sztuka sporządzania takich analiz. Tyle tylko, że między 3. a pierwszą jest różnica " tylko" 900 tys. zł!
9 radnych Samorządowego Forum bez cienia skrupułów zagłosowali za uchwałą, chociaż jeszcze kilkadziesiąt minut wcześniej na ekspresowym posiedzeniu Komisji Budżetu wspólnie z innymi radnymi uznali, że nie mogą zaopiniować tej uchwały bo jest to za szybko, muszą poznać więcej faktów na ten temat. Brak opinii Komisji przewodniczący Prawda uznał za nieistotny szczegół i uchwałę poddał pod głosowanie.
Teraz siadając / w niedalekiej przyszłości?/ na ławce, która ma być zainstalowana wzdłuż Warszawskiej., warto pamiętać, że to drogie miejsce. Nie śmiecić, nie żartować, wytrzeć po sobie kurz. W końcu każdy metr kosztował 700zł.
Edmund Kordas
ps. Mimo braku Kroniki już niedługo zaprezentujemy relację filmową z tej sesji, tak by każdy mógł wyciągnąć z tej relacji swoje wnioski.
to pierwszy zwiastun, dzięki uprzejmości Tak - Nie Obiektywnie
*****************************************************************************
Poniżej tekst napisany dzisiaj /20.12/ rano
„Niemożliwe, nie rozumiem, nie wierzę!?”
To są niektóre z określeń, którymi niektórzy kozieniccy radni komentowali zawiadomienie zwołujące na dzień dzisiejszy nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej w Kozienicach. Dlaczego? Ponieważ zwołanie sesji nastąpiło z naruszeniem statutu gminy Kozienice. Nade wszystko dlatego, że powodem jej zwołania jest wniosek burmistrza Tomasza Śmietanki w sprawie wydania z gminnej kasy prawie 4,5 miliona złotych. Pieniądze mają trafić do spadkobierczyń Pawła Pierzchały, z którym burmistrz umówił się kilka lat temu na nabycie (w drodze zamiany) nieruchomości gruntowych przy ulicy Warszawskiej w Kozienicach. Burmistrz nie chce jednak o tym mówić przy kamerach, tak aby słyszeli to mieszkańcy, tylko wnioskuje o sesję nadzwyczajną, której kozienicka telewizja nie transmituje.
Prawo się nie liczy!
„Gdyby zawsze działać zgodnie z prawem, to nie dałoby się rządzić w gminie” – powiedział przy obiedzie na szkoleniu w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą przewodniczący jednej z komisji w kozienickiej radzie, zasłużony działacz Samorządowego Forum Ziemi Kozienickiej. Czy jest to oficjalna wykładnia filozofii rządzenia w gminie Kozienice? – tego nie wiadomo. Choć sposób zwołania nadzwyczajnej XXXVII sesji Rady Miejskiej w Kozienicach zdaje się to potwierdzać.
Przewodniczący rady Mariusz Prawda zwołując sesję naruszył dwa istotne postanowienia statutu Gminy Kozienice. Po pierwsze, zawiadomienie o sesji zostało doręczone radnym w piątek wieczorem (15.12.2017), choć powinno najpóźniej dotrzeć do nich w środę, czyli na 7 dni przed terminem obrad. A po drugie, mimo wymogów statutowych proponowany porządek sesji nie zawiera dwóch kluczowych punktów; a mianowicie, interpelacji i zapytań radnych oraz wolnych wniosków i informacji.
W ten sposób burmistrz Śmietanka uniknie niewygodnych pytań ze strony radnych i nie będzie się tłumaczył, dlaczego kilka lat temu dogadywał się z Pawłem Pierzchałą w sprawie zamiany działek położonych między ulicami Warszawską i Legionów w Kozienicach.
Bez kamer, w tajemnicy
„Najwyraźniej mają coś do ukrycia” – skomentował jeden z radnych fakt nagłego zwołania sesji nadzwyczajnej tylko po to, aby burmistrz zapłacił jeszcze w grudniu 4.450.000 złotych trzem paniom, spadkobierczyniom po Pawle Pierzchale.
Sesja ma się odbyć bez kamer Kroniki Kozienickiej, tak jak wszystkie nadzwyczajne sesje rady gminy. To zaś oznacza, że mieszkańcy Kozienic nie będą mogli śledzić – oglądając transmisję – tego, jak swój wniosek argumentuje burmistrz Śmietanka. I czy radni, ich przedstawiciele w Radzie Miejskiej w Kozienicach, z tą argumentacją się zgadzają.
W takich razach, czyli jak przewodniczący Prawda na spółkę z kozienickim burmistrzem nagle robią wrzutki i zwołują nadzwyczajne sesje rady, mnie osobiście zawsze przypomina się jedna z kluczowych scen filmu Vabank. Nie wiem dlaczego, ale tak się dzieje, i już. W scenie tej główny bohater Kwinto, grany przez Jana Machulskiego, pytany o powody, dla których był kasiarzem kradnącym pieniądze z banków, odpowiada tak:
„(…) Zresztą zamiast kraść jako dyrektor, fabrykant, sekretarz czy inny prezes lepiej już kraść par excellence jako złodziej. Tak jest chyba uczciwiej”.
Martin Bożek,
radny Rady Miejskiej w Kozienicach
§ 28 ust. 4 Statutu Gminy Kozienice: „O terminie, miejscu i proponowanym porządku obrad sesyjnych powiadamia się Radnych najpóźniej na 7 dni przed terminem obrad, za pomocą listów poleconych lub w inny skuteczny sposób”. § 39 Statutu Gminy Kozienice: Porządek obrad obejmuje w szczególności: 1) przyjęcie protokołu z obrad poprzedniej sesji, 2) interpelacje i zapytania Radnych, 3) rozpatrzenie projektów uchwał lub zajęcie stanowiska, 4) odpowiedzi na interpelacje i zapytania Radnych, 5) wolne wnioski i informacje.
|
Napisz komentarz
Komentarze