(Inf. Własna)
Potwierdziły się przypuszczenia kozienickiej policji, że to samochód Eugeniusza W. mieszkańca gminy Magnuszew, który przeszło miesiąc temu wyjechał nad Wisłę na ryby i nie powrócił do domu. Zaniepokojona rodzina powiadomiła policję , już po kilku dniach ustalono , że przy ujściu Pilicy leży w wodzie samochód, niestety kilkakrotne próby strażackich płetwonurków dotarcia do pojazdu nie powiodły się ze względu na silne wiry. Dopiero w ostatni czwartek można było wydobyć wrak. Niestety w środku nie było mężczyzny. Sądząc po rozbitych szybach i pozostawionej w środku siekierce mężczyźnie udało się wydostać ze środka ale prawdopodobnie porwał go silny nurt rzeki Wisły. Bezpośrednią przyczyną zatonięcia pojazdu był prawdopodobnie nieudany manewr cofania, w wyniku którego samochód spadł ze skarby do rozlewiska. Do dnia dzisiejszego nie odnaleziono ciała mężczyzny
red.
Napisz komentarz
Komentarze