Recytacje, anegdoty i piosenki – tak w skrócie można opisać wizytę M. Opani w Warce. Na warstwę muzyczną złożyły się utwory takich znanych bardów jak Włodzimierz Wysocki, Leonard Cohen czy Jaromir Nohavica. Aktor nie tylko zaśpiewał sztandarowe utwory wspomnianych autorów, ale i „pokazał je”. Jeśli na przykład pieśń „gasła”, kończyła się stopniowym wyciszeniem, artysta „zapadał się w sobie”, tak jakby schodził w nieznane. Jak na dłoni widać było lata doświadczeń w szkole aktorskiej, na deskach teatrów i planach filmowych.
Wiele miejsca gość poświęcił anegdotom ze z swojego życia. Wspominał pracę w teatrze i kabarecie. Nieraz też odwołał się do relacji rodzinnych – zwłaszcza rozmów z wnukami, którzy, jak się okazało, byli i są wymagającymi obserwatorami. Gdy M. Opania zniecierpliwiony upominał swojego wnuka, mówiąc mu, że jest wybitnie marudny, ten zripostował dziadka krótkim: „No, i ja muszę z tym żyć”.
W kameralnym gronie melancholia przeplatała się z radością – jak w życiu.
Napisz komentarz
Komentarze