Tematem spotkania były odbywające się w styczniu fiesty św. Sebastiana. Podróżniczka pokazała zdjęcia oraz opowiedziała o zaskakujących zwyczajach – m.in. o wykorzystaniu wypchanych wiewiórek w zabawie karnawałowej. Opisała imprezy trzech meksykańskich miejscowości: Chiapa de Corzo, Tenosique, Zinacantan.
Karnawał w Chiapa trwa między 8 a 23 stycznia. Uczestniczy w nim ok. 50% miejscowej ludności, która w tym czasie nie wypełnia ani obowiązków szkolnych, ani zawodowych. Jest to tym bardziej interesujące, ponieważ mieszkańcy Meksyku są jednymi z najbardziej zapracowanych ludzi na świecie.
Na początku obchodów św. Sebastiana w Chiapa mężczyźni przebierają się za kobiety, a przez ulice przechodzą barwne i roztańczone procesje. W zabawie tej bierze udział nawet gubernator stanu. W kolejnych dniach impreza zmienia swój charakter. Uczestnicy wcielają się w w tzw. „parachicos” (w dosłownym tłumaczeniu: „dla chłopca”). Zakładają kolorowe stroje – poncza i spodnie, maski białych ludzi oraz blond peruki. Trudno ustalić skąd wziął się ten zwyczaj – tym bardziej, że legendarne początki imprezy są opisywane w różny sposób. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że jest to prawdopodobnie pamiątka po tym, jak bogata pani gdzieś w XVIII w. uratowała mieszkańców przed głodem. Wysłała im żywność w podzięce za uzdrowienie jej synka (lub dzieci) przez miejscowego znachora. Impreza znajduje się na liście dziedzictwa światowego UNESCO.
Kolejne opisywane fiesty były niemniej fascynujące. Zwłaszcza to w jaki sposób mieszkańcy Zinacantan wykorzystują wypchane wiewiórki w zabawie karnawałowej… Jednak o takich osobliwościach mogą opowiedzieć dobrze tylko ci, którzy widzieli to na własne oczy.
To nie pierwszy raz, kiedy wspominamy o podróżach Oli. Pisaliśmy o nich szerzej we wrześniu.
Napisz komentarz
Komentarze