Bez eksperta ani rusz…
Tak można spuentować przebieg i efekty 10-miesiecznych prac nad lokalnym programem rewitalizacji miasta Kozienice na lata 2016-2020. Ale po kolei.
Gmina Kozienice, czyli „centrum miasta”
Wszystko zaczęło się w styczniu 2016 r., kiedy mazowiecka jednostka wdrażania programów unijnych ogłosiła konkurs na dofinansowanie opracowania lokalnych programów rewitalizacji. W gronie wnioskodawców znalazła się również gmina Kozienice. Z tą jednak różnicą, że w przeciwieństwie do innych gmin wniosek Kozienic ograniczył się tylko do centrum miasta. Burmistrz uznał, że rewitalizacji nie potrzebuje pozostała część miasta, o reszcie gminy nie wspominając. Ale jak to mówią, kto bogatemu zabroni…
Choć w tym wypadku to nie o finanse szło, lecz o brak wiedzy na temat rewitalizacji. W myśl europejskich dokumentów i polskiego ustawodawstwa rewitalizacja to nie tylko działania o charakterze urbanistycznym, ale przede wszystkich społecznym. Celem rewitalizacji jest bowiem pobudzenie aktywności środowisk lokalnych i rozwój społeczno-gospodarczy gminy. Bezpośrednim jej skutkiem ma być z kolei polepszenie jakości życia mieszkańców, w tym zwiększenie ich szans na zatrudnienie i stabilizację zawodową.
W warunkach kozienickich rewitalizacja powinna zatem służyć załatwieniu kluczowego problemu – ograniczeniu migracji młodych „za chlebem” i wzrostu ilości ofert pracy i zatrudnienia.
Rewitalizacja, czyli sauna dla bezrobotnych
W jaki sposób cele rewitalizacji zamierza osiągać burmistrz Śmietanka? – poprzez wybiórcze inwestycje remontowe i modernizacyjne, nastawione na szybki efekt poprawy estetyki przestrzeni centrum miasta. Wprost wynika to z analizy wniosku o środki unijne na opracowanie programu rewitalizacji centrum miasta. Potwierdza to również lista planowanych projektów, jaką zawiera uchwalony na wniosek burmistrza w dniu 9 lutego 2017 r. program rewitalizacji Kozienic na lata 2016-2020.
Szczególnie dwa z tych projektów przyciągają uwagę. Mianowicie, rozbudowa sauny na basenie za 2,5 mln zł i budowa pasażu przy ul. Warszawskiej za 4,4 mln zł.
Modernizacja centrum odnowy biologicznej według szacunków ma kosztować 3,9 mln zł, ale w programie rewitalizacji zapisano 2,5 mln zł, bo to zawsze lepiej wygląda. Najwyżej potem powie się o energooszczędnych materiałach, jak w przypadku centrum artystyczno-kulturalnego, które miało kosztować 25 mln zł, a kosztowało ponad 40 mln zł.
Druga z inwestycji to jeszcze większe wyzwanie. Przy czym, o planach budowy pasażu w centrum miasta na razie wiadomo tyle, że sprawa własności działek - przez które ma on przebiegać - została uregulowana. Jaka to wygoda dla władz gminy, które nie będą musiały biegać po „centrum miasta” i szukać właścicieli działek.
Konsultacje społeczne, czyli eksperci „zewnętrzni”
W kwietniu 2016 r. burmistrz Śmietanka powołał zespół ds. opracowania dokumentu pn. Program Rewitalizacji centrum Miasta Kozienice”. W skład zespołu weszło 8 urzędników kozienickiego ratusza z wiceburmistrzem Igorem Czerwińskim na czele. Okazało się jednak, że to niewystarczający potencjał, aby dokonać diagnozy potrzeb mieszkańców i przeprowadzić konsultacje społeczne. Sięgnięto zatem po inną sprawdzoną w ratuszu metodę, czyli ekspertów zewnętrznych. Dokładnie dwóch.
Pierwszym została Małgorzata Bornus z Chełma, prowadząca od 1.06.2015 r. jednoosobową działalność gospodarczą pod nazwą „Vesper”. Z ewidencji wynika, że Vesper zajmuje się „doradztwem w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania, działalnością w zakresie inżynierii i związanym z nią doradztwem technicznym, pozostałą działalnością profesjonalną i pozaszkolnymi formami edukacji”.
Radnym podczas sesji w dniu 9 lutego 2017 r. nie udało się ustalić, czy Vesper wcześniej brał udział w opracowywaniu programów rewitalizacji oraz dysponuje profesjonalną wiedzą i doświadczeniem? Wiadomo za to, że za swoje usługi doradcze jednoosobowa firma skasowała blisko 80.000 zł. Drugi z ekspertów – którym był instytut badawczo-konsultingowy z Wrocławia – otrzymał 8.000 zł.
Co istotne, kwota przyznanej gminie Kozienice dotacji wyniosła 100.170 zł; następnie zmniejszono ją do nieco ponad 90.000 zł. Oznacza to, że prawie wszystkie środki unijne na przygotowanie programu rewitalizacji Kozienic trafiły do doradców z Chełma i Wrocławia. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jedno małe ale, a właściwie pytanie –
Po co Kozieniczanom burmistrz i urzędnicy, którzy potrzebują „zewnętrznych” pośredników do rozmów z mieszkańcami? Włodarzy miasta i gminy, którzy nie umieją zdiagnozować potrzeb mieszkańców i zaproponować pomysły na ich zaspokojenie?
Martin Bożek
Napisz komentarz
Komentarze