28 stycznia M. Boinski dotarł w okolice Kozienic. Nasza redakcja spotkała się z nim pod elektrownią, którą zamierzał zwiedzić. Pełny wywiad ze śmiałkiem ukaże się w najbliższym numerze „Tygodnika Oko”.
Jednak już dziś możemy zdradzić kilka informacji. Na początku należy podkreślić, że to nie pierwsza wyprawa p. Macieja. Wcześniej przeszedł Noteć (2014), Brdę (2015), Wartę (2016). Każda z tych wypraw odbyła się w zimie. Każda też była pretekstem do wykonania licznych zdjęć, ponieważ p. Maciej zajmuje się również fotografią (jego galerię można zobaczyć tutaj).
Tegoroczna wyprawa obliczona jest na 50-60 dni. Dziennie p. Maciej pokonuje 18-22 km. Śpi pod namiotem (zawsze!), nawet wtedy gdy temperatura spada poniżej -25 stopni. Podróżuje samotnie. Jego plecak waży 25-35 kg. W rozmowie żartował, że wiele osób sugerowało mu, aby nabył osiołka. Podkreślił też, że nie trzeba wyprawiać się na drygi koniec świata w celu odbycia wielkiej wyprawy. Polska jest wystarczająco niezbadana.
Wędruje zwracając uwagę zarówno na piękno przyrody, jak i na zagrożenia dla środowiska naturalnego.
Tymczasem i my zachęcamy Państwa do odbycia spaceru. Nie musi mieć on 1000 km.
Napisz komentarz
Komentarze