Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 05:01
Przeczytaj!
Reklama dogadać się w małżeństwie

HeRRmo. Kapela od kuchni

Zespół HeRRmo gra rocka i tak już od dziesięciu lat. To dobra okazja, aby przypomnieć ich muzyczną przygodę, pokazać jak wygląda życie kapeli od kuchni. W tym celu zadaliśmy kilka pytań gitarzyście zespołu – Arturowi Rybakowskiemu.
HeRRmo. Kapela od kuchni

Autor: T. Karczewski (główne), M. Kordas (pozostałe)

Jeśli wyraz „HeRRmo” będziemy powtarzać dostatecznie szybko, wtedy usłyszymy słowo „moher” – ciepły materiał na coraz ostrzejszą zimę.

Artur Rybakowski [gitara, wokal – przyp. red.] – Tej zależności doszukaliśmy się dopiero po pewnym czasie – przynajmniej ja. Tu nie ma żadnych ukrytych znaczeń.

Początki bywają romantyczne, mityczne, trudne, a jak to wyglądało w przypadku zespołu?

Zespół HeRRmo powstał na bazie pionkowskiej kapeli reggae Afryka Colectiv. Z tego co słyszałem – nie byłem w tworzącej się grupie od samego początku – część składu rozjechała się po świecie. Ci, którzy zostali, namówili Piotrka Poździka [gitara, wokal prowadzący], aby przyjechał do Pionek na próby. W tym czasie wróciłem po kilku latach do Kozienic i dostałem zaproszenie do wspólnego grania. Wtedy w kapeli na perkusji grał Maciej Stępień, na basie Konrad Kwasigroch, Tomek Karczewski „Soczewa” na kongach, Tomek Mazur „Mrówa” na klawiszach [dziś na bębnach gra Wojciech Bednarz, Jakub Sarnecki jest basistą, T. Karczewski nie występuje z zespołem, ale fotografuje niemal wszystkie koncerty]. Niestety nie udało się nam zagrać w tym składzie, tj. z T. Mazurem, żadnego koncertu.

A pierwszy występ miał miejsce…

Podczas finału WOŚP w 2007 r. zagraliśmy dwa koncerty tego samego dnia – najpierw w Pionkach, potem w Kozienicach. I od tego momentu uznajemy, że funkcjonujemy jako HeRRmo.

Jak wyglądały pierwsze próby?

Na początku graliśmy w MOK-u w Pionkach. Dopiero po pewnym czasie przenieśliśmy się do Kozienic. Część repertuaru „odziedziczyliśmy” po Afryka Colectiv. Jednak szybko zaczęliśmy odchodzić od „pulsowania” reggae na rzecz bardziej ostrej stylistyki. Dlatego nowe aranżacje starych utworów niewiele przypominały oryginały. Poza tym Piotrek był wówczas bardzo dobrze rozegrany i przynosił na nasze spotkania wiele własnych pomysłów. Ja zacząłem komponować i pisać teksty dopiero po pewnym czasie. Przyłączył się również T. Karczewski piosenką „Na spotkanie”…

Rzeczywiście było dużo energii, wydarzeń, koncertów. Wygraliśmy konkurs podczas lubelskich Juwenaliów. Dzięki temu mogliśmy później zagrać na dużej scenie przed Comą i Kultem. Wyrobiliśmy sobie trochę znajomości.

Z tego okresu pochodzi jedyny jak dotąd minialbum zespołu.

Przymierzaliśmy się do nagrań rok. Mieliśmy opanowany materiał na wielu występach. A i tak praca w studiu okazała się zaskoczeniem.

Graliście „na setkę”[rejestracja materiału na żywo w studiu]?

Nie, nagrywaliśmy każdy instrument osobno, zaczynając od sekcji rytmicznej. Materiał został zarejestrowany na warszawskiej Woli. Wokale zrealizowaliśmy w Kozienicach na os. Wschód w studiu Bajman Sound [kozienicki zespół hip-hopowy]. Pomagał nam DJ Karlito oraz cała ekipa Bajman Sound. Nasze związki z hip-hopem nie ograniczyły się do nagrań. Stworzyliśmy wspólny projekt Herman – udało nam się zagrać ze trzy koncerty, z czego dwa w Warszawie.

Są koncerty, jest płyta, jest teledysk…

Wideo do „Kawałka o miłości” powstało przypadkiem w Łodzi.

Przypadkiem?

Studiowałem tam kulturoznawstwo i na jednych zajęciach realizowaliśmy akcję „Posłuchaj mnie”. Mieliśmy zapisane różne dźwięki na naszych odtwarzaczach, chodziliśmy po galerii Manufaktura, zachęcając napotkane osoby do posłuchania tego, co mieliśmy im do zaoferowania. To była nie tylko muzyka. Niektórzy przygotowali odgłosy mycia rąk lub otwierania wody gazowanej. Oprócz nas znaleźli się też studenci z wydziału filmowego, którzy rejestrowali całą akcję i potrzebowali podkładu muzycznego. I tak złapali bakcyla „herrmowego”.

Jest to więc teledysk na zaliczenie.

Tak. Nie wykluczone, że są i inne, ale do tego mamy pozwolenie na publikację.

Później zespół działał już z różną intensywnością.

Zdarzały się nawet roczne przerwy od koncertów. Spotykaliśmy się jednak czasami, graliśmy próby, odświeżaliśmy repertuar... Kilka razy przymierzaliśmy się do nowych nagrań. Niestety nie mieliśmy zbyt wiele szczęścia. Materiał, który zarejestrowaliśmy w Radomiu, Wrocławiu i Kozienicach zaginął. Mamy go w plikach mp3, bez poszczególnych ścieżek, więc i bez możliwości profesjonalnego masteringu.

A teraz zespół przymierza się do obchodów jubileuszu X-lecia.

Po pierwsze: zbieramy materiały w celu uzupełnienia naszego archiwum. Dlatego jeśli ktoś posiada nagrania, zdjęcia, wideo itp., to prosimy o kontakt poprzez stronę FB „10 lat HeRRmo”. Po drugie: planujemy spotkanie z naszą publicznością. Po trzecie: będzie kilka niespodzianek.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: Zdzisław S.Treść komentarza: Czy możecie wydrukować dokładną recepturę okowity z buraków. Jestem zainteresowany starymi smakami , chciałbym odtworzyć taką wódkę . Mogła by być atrakcją Kozienic jako np. Rychtterówka . Pozdrowienia dla pana Marka i całej Redakcji .Czekam na przepis w następnym numerze .Data dodania komentarza: 15.05.2024, 12:58Źródło komentarza: OKO 9/515Autor komentarza: EmerytkaTreść komentarza: Radni Pionek słusznie obniżyli burmistrzowi Kowalczykowi wynagrodzenie ponieważ niszczyl miasto i dalej to robi. Wystarczy przejechać się po mieście i zobaczyc- dziurawe ulice, miasto brudne, alejka przy ul.JPII w parku trzy lata i beznadziejna i na Błoniach dwa lata i już dziury, wydawał pieniądze podatników na rzeczy zbędne a ważne sprawy ominął, nadzatrudnienie w urzędzie miasta, umarzał podatki koleżkom a od mieszkancow chciał jak najwiekszych podwyżek. Po prostu zniszczył nas mieszkańców i już dawno należało mu obniżyć wynagrodzenie a nie dopiero teraz. Gdyby miał odrobinę honoru to sam powinien odejść. Ale takie osoby nie mają go za grosz tylko dalej są pasożytami. BRAWO RADNI!!!!!!Data dodania komentarza: 9.02.2024, 01:43Źródło komentarza: OKO 3/509Autor komentarza: E leTreść komentarza: Bedzie mi milo wrocic do tego miejsca. Fajna atmosfera i sympatyczni ludzie. Vi aspettiamo domani alle 18. Non mancate! Up the Golden HandData dodania komentarza: 10.11.2023, 11:27Źródło komentarza: GOLDEN HAND: CHCIAŁEM, ŻEBY BYŁY REFRENYAutor komentarza: WojtekTreść komentarza: Przeczytałem, Bardzo ciekawa polecam. Ewelino GratulacjeData dodania komentarza: 9.11.2023, 20:41Źródło komentarza: „To są również moje rodzinne strony” – wywiad z Eweliną MatuszkiewiczAutor komentarza: MfooyarekTreść komentarza: Cudów nie ma. Zaklinanie rzeczywistości niczego nie daje - otóż się nie udaje.Data dodania komentarza: 13.09.2023, 14:50Źródło komentarza: SP ZZOZ KOZIENICE: JAKIM CUDEM TO SIĘ UDAJE?Autor komentarza: słuchaczTreść komentarza: słuchałem, szkoda ze nie ma radiaData dodania komentarza: 25.08.2023, 20:48Źródło komentarza: Jedna rzecz jest stała...
Reklama
Reklama