„Kolekcjonerstwem zajmuję się niemal od dziecka. Początkowo, jak każdy chłopak, miałem kieszenie pełne sznurków, kamyczków, piórek kolorowych [...] chciałbym mieć wszystko, ale nie sposób mieć wszystkiego” – tak, w żartobliwy sposób, komentuje początki swojej pasji Szczepan Ignaczyński.
Pierwszą skarbonkę – metalową żabkę – podarował mu kolega z pracy. Z czasem jego zbiór rozrósł się do przeszło 1000 egzemplarzy.
W Kozienicach zostaną zaprezentowane przedmioty z kilku kontynentów. Najstarsze z nich pochodzą z XIX w. Na szczególną uwagę zasługują skarbonki mechaniczne. Wiele z nich to zabawki dla dzieci, ale cześć posiadała praktyczne zastosowanie (np. szkatułka do pobierania opłat urzędowych z czasów carskiej Rosji czy przedwojenna „stróżówka” kontrolująca czas pracy dozorców).
Kolekcja budzi sentyment. Z jednej strony przywodzi na myśl czasy dzieciństwa – radość z drobnych sum, które miały ziścić wielkie marzenia. Z drugiej pokazuje świat, którego już nie ma: dawnych instytucji lub miast jakie w wyniku zmiany granic znalazły się w innych państwach. Stąd też na ekspozycji będzie można zobaczyć m.in. eksponaty z Breslau (Wrocławia) lub Lwowa.
Grzegorz Kocyk – komisarz wystawy – wspomina, że natknął się na kolekcję pana Szczepana Ignaczyńskiego przypadkiem, podczas wizyty w Muzeum Tradycji Pożarniczych w Kraśniku (gdzie przedmioty są na co dzień udostępniane). Niecodzienna pasja oraz nietypowy charakter zbiorów skłoniły go do sprowadzenia niezwykłych przedmiotów do Kozienic.
Na wystawę zaprasza Gmina Kozienice i Muzeum Regionalne w Kozienicach im. prof. Tomasza Mikockiego.
Napisz komentarz
Komentarze