20 LAT TYGODNIKA OKO
OKO: Kiedy po raz pierwszy zetknąłeś się z tygodnikiem - czy raczej wówczas miesięcznikiem - OKO?
Grzegorz Kocyk: Miesięcznik „OKO” czytałem z w zasadzie od pierwszych numerów. Było w nim dużo ciekawych wiadomości z naszego miasta i okolicy. Wtedy- na samym początku nie przypuszczałem, że już w niedługim czasie – przez kilka lat będę pisał w nim artykuły o tematyce historycznej.
Co było impulsem do pisania w Obiektywnym Kozienickim Obserwatorze?
Wydarzeniem , które spowodowało to, że skierowałem swoje kroki do redakcji, była wycieczka, jaką zorganizowałem dla młodzieży na rekonstrukcję bitwy nad Bzurą w 2003 roku. To „zamierzchłe” już czasy i mało kto pamięta, że była to pierwsza rekonstrukcja II wojenna w Polsce zorganizowana z takim rozmachem. Na niej po raz pierwszy wystąpili rekonstruktorzy ubrani w niemieckie uniformy. My byliśmy jedyną wycieczką szkolną, która tam była. Rekonstrukcja zrobiła na mnie i na uczniach niesamowite wrażenie. Już wtedy wiedziałem , że muszę zrobić wszystko aby tę ideę upowszechnić w miejscowościach, w których mieszkamy. To było dotknięcie historii. Stąd też udałem się do Redakcji z prośbą o publikację artykułu, który przybliżał całe przedsięwzięcie. Pełen obaw, z maszynopisem, udałem się na rozmowę. Tu, w siedzibie Redakcji, wszystkie obawy zniknęły; zostałem ciepło przyjęty, wręcz zachęcony do tego, aby pisać. Zarówno Redaktor Naczelny jak i przesympatyczna Pani Anna Tadra dali mi impuls do pisania, tak że koniec końców tych artykułów było kilkadziesiąt. Wiedziałem, że to co robię ma sens. W międzyczasie, bo w 2004 r., byłem już rekonstruktorem WP i brałem czynny udział w inscenizacji bitwy nad Bzurą. To na tych imprezach poznałem kolegów rekonstruktorów z całej Polski. Kolegów, których później ściągnąłem na Ziemię Kozienicką, na nasze rodzime, pierwsze inscenizacje.
Czego dotyczyły Twoje artykuły i jaką rolę odegrało nasze pismo w propagowaniu wiedzy ?
Jeśli chodzi o artykuły, to nie tylko relacje z rekonstrukcji. Większość z nich dotyczyła II wojny światowej na terenie powiatu kozienickiego. Przeprowadziłem szereg wywiadów ze świadkami historii. Byli to ludzie , którzy na własne oczy przeżyli wrzesień 1939, okupację, i walki na przyczółku warecko–magnuszewskim. To co od tych osób uzyskałem znalazło odzwierciedlenie w artykułach w OKO. I to była ważna rola miesiecznika-upowszechnienie wiedzy historycznej w społeczeństwie Kozienic i okolicy. Dziś niestety większość tych osób z racji wieku nie ma już z nami, ale to, co przekazali, zostanie na zawsze – dzięki artykułom, które zostały opublikowane na łamach Waszego pisma.
Który z nich był i jest najważniejszy?
W zasadzie pamiętam każdy napisany artykuł, ale kilka z nich uważam za niezwykle ważne jeśli chodzi o lokalną i ogólnopolską wiedzę historyczną. Jest to wywiad z panią Genowefą Strzelczyk i ustalenie nazwisk poległych Hubalczyków w bitwie pod Wolą Chodkowską w 1939 roku oraz artykuł dotyczący czołgu 7tp spod Lipy , który nie dotarł do Wisły we wrześniu 1939 roku i z powodu braku paliwa został zniszczony przez załogę w jednej z miejscowości gminy Grabów nad Pilicą. Nikt wcześniej, żaden utytułowany historyk nie znalazł świadka zniszczenia tej maszyny ani miejsca w którym to się stało. Mi to się udało i wiedzę tą upowszechniło właśnie OKO. Co ciekawe numer z tym artykułem z powodu awarii drukarni został wyemitowany na kartkach ksero. Jest unikatem nie tylko z tego powodu. Ilustrację pokazującą wygląd naszego polskiego czołgu 7TP wykonał śp. Mirek Pabian. Za 100 lat numer ten na lokalnym rynku antykwarycznym będzie prawdziwym „białym krukiem”
Wspominał Grzegorz Kocyk
Napisz komentarz
Komentarze