Około godziny 14.30 na Placu Niepodległości, gdzie wcześniej przedstawiciele samorządu powiatu złożyli kwiaty pod pomnikiem, pojawił się „Tour-BUS” oraz tworzący jego efektowną eskortę motocykliści. Licznie zgromadzeni kozieniczanie entuzjastycznie powitali m.in. Rzecznika Praw Obywatelskich VII Kadencji Adama Bodnara (honorowego patrona akcji), , Danutę Przywarę, prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, sędziego Igora Tuleyę, muzykę i publicystę Zbigniewa Hołdysa oraz głównego organizatora całego przedsięwzięcia, Roberta Hojdę, założyciela fundacji Kongres Obywatelskich Ruchów Demokratycznych.
O cóż w tym wszystkim chodziło? To najlepiej chyba wyjaśnił sam Robert Hojda:
Będziemy rozmawiać o Konstytucji, żeby była czymś, co być może przyczyni się do tego, żebyśmy mogli w końcu przełamać to, co się stało złego między nami, między Polakami, że ktoś gdzieś nas trochę chyba popsuł, w tym sensie, że coraz trudniej nam się dogadać ze sobą. Spróbujmy zrobić to jako obywatele. Skoro politycy nie mogą sobie z tym poradzić, zróbmy to my, zacznijmy rozmawiać ze swoimi sąsiadami, z ludźmi, z którymi być może trudno jest nam się przyjaźnić… ale jednak zróbmy to. Zróbmy ten pierwszy krok i podajmy im rękę. Być może ta Konstytucja będzie dla nich takim nowym rozdaniem w ich życiu. Spróbujmy!
Danuta Przywara z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka dodała:
Konstytucja jest NASZĄ Konstytucją, nas wszystkich. Pani, Pana, moją… To Konstytucja mówi nam jakie mamy prawa i wolności, czego możemy oczekiwać od państwa i czego państwu wobec nas nie wolno robić, dlatego dbajmy o tę Konstytucję, bo ona jest naszą przyjaciółką, a przyjaźń wymaga symetrii - i tego, żebyśmy nawzajem się szanowali.
Z dużą życzliwością kozieniczanie przyjęli również wystąpienia RPO Adama Bodnara, reprezentującego środowisko polskich sędziów Igora Tuleyi oraz Zbigniewa Hołdysa, który mówił bardzo “od siebie”, prosto i skromnie, zaskarbiając sobie sympatię uczestników spotkania. Wzajemna życzliwość była zresztą chyba motywem przewodnim całego wydarzenia, które nie miało w sobie nic z hałaśliwych politycznych wieców, było natomiast najwyraźniej spotkaniem zwyczajnych osób zatroskanych o wspólne dobro.
Na koniec każdy kto chciał mógł zamienić słowo z gośćmi, którzy nie przyjechali jedynie przemawiać, ale też rozmawiać, a podstemplowane egzemplarze Konstytucji cieszyły się ogromnym wzięciem. Oby służyły kozieniczanom dobrze!
Napisz komentarz
Komentarze