Po wybuchu powstania listopadowego, 29 listopada 1830 roku wojska rosyjskie wycofały się z granic Królestwa Polskiego po to aby zebrać siły i zgnieść bunt. Celem numer 1 była Warszawa. Rosjanie próbowali podejść ją z kilku stron. Kluczowym teatrem działań był kierunek wschodni. Nieco mniej ważnym ale istotnym był kierunek południowy. To tu do województwa sandomierskiego car skierował korpus jazdy generała Cypriana Kreutza. Do Kozienic dotarli 18 lutego 1831 roku. Zdecydowaną większość stanowiła jazda oraz artylerzyści. Kreutz dysponował około 20 działami ,w tym baterią sześciu dział pod dowództwem płk Butowicza. To właśnie ta bateria stanowiła szpicę, która została wysłana w okolice Nowej Wsi wraz z sześcioma szwadronami dragonów. Ich celem była sama miejscowość jak i ważny jak na tamte czasy trakt pocztowy. Druga droga tzw. nowy trakt był jeszcze nie ukończony (dziś droga nr 79). O ruchach wroga wiedział generał Sierawski i gen. Józef Dwernicki, który stał na czele polskiego korpusu składającego się z jazdy, piechoty i artylerii (11 dział) . Jego celem był obrona terenów znajdujących się po lewej stronie Wisły na południe od Warszawy. Po długim marszu 19 lutego, w niesprzyjających warunkach ( ujemna temperatura i silny wiatr) oddziały polskie dotarły pod Nową Wieś. We wsi byli kozacy a na polanie pod kolonią Chinów stał już płk Butowicz ze swoją baterią - o czym Polacy zresztą nie wiedzieli. Mimo rozkazu dowództwa aby pozostać, krakusi widząc kozaków, popędzili za nimi licząc na łatwe zwycięstwo. Po dotarciu do polany pod kolonią Chinów przywitał ich zmasowany ogień kartaczowy z rosyjskich dział. Około 40 dziarskich krakusów zostało wyeliminowanych z walki. Ci którzy przeżyli (lub przeżyły ich konie) szybko wycofali się w nieładzie na polanę pod Nową Wsią.
Dwernicki wiedział czym grozi nieprzemyślane działanie dlatego też przed podjęciem decyzji o kolejnym ataku –czekał na własną artylerię i piechotę. Tymczasem artylerzyści rosyjscy przeciągnęli 4 swoje działa traktem pocztowym na polanę pod Nową Wsią. Jakież było ich zdziwienie gdy naprzeciw siebie ujrzeli ustawioną w szyku polską jazdę. Nie chcąc narazić się na pościg i porażkę bateria płk Butowicza ustawiła się w centralnym miejscu polany a po bokach ustawili się dragoni z obstawy. Artylerzyści rozpoczęli ostrzał polskich pozycji. Bezczynność groziła stratami dlatego Dwernicki zdecydował się na atak jazdy mimo że polska artyleria dopiero dotarła na pozycje i ustawiała swoje działa naprzeciw wojska rosyjskiego. Polacy rozpoczęli szarżę. Na czele popędzili krakusi z 1 Pułku Jazdy. Prawdopodobnie chcieli się zrehabilitować za poprzednią porażkę. Niestety i tym razem dostali się pod lufy rosyjskich armat i ponownie stracili wiele koni i jeźdźców. Za nimi, już po wsparciu polskich artylerzystów zaatakowali ułani z 1 i 3 Pułku Ułanów. Jak błyskawica uderzyli na rosyjskie armaty. Kanonierzy bronili się zaciekle. Większość jednak zginęła lub została wzięta do niewoli. Cztery armaty, które tak mocno dokuczały Polakom zostały zdobyte. Dragoni z rosyjskiej obstawy widząc co się dzieje zaczęli uciekać w kierunku polany pod kolonią Chinów. Część z nich przedzierała się przez błota i trzęsawisko , które było z tyłu i po prawej stronie. Po raz trzeci w pościg za Rosjanami udali się krakusi – i po raz trzeci doznali krwawej łaźni ze strony dwóch dział rosyjskich znajdujących się w odwodzie na polanie pod kolonią Chinów. Mało tego- dragoni rosyjscy przeprowadzili kontratak, wpadli na polanę pod Nową Wsią i odbili dwa działa. Wtedy do akcji wkroczyła polska piechota nie żałująca ołowiu wrogowi oraz 2 Pułk Ułanów z kapitanem Lewińskim na czele, wysłany na pomoc krakusom przez Dwernickiego. Lewiński ze swoimi jeźdźcami przegonili Rosyjska jazdę za mostek i polanę pod kolonią Chinów. Zmrok i nadciągające posiłki rosyjskie wyhamowały chęć dobicia Rosjan przez bohaterskiego kapitana. Już prawie w ciemnościach polskie wojsko formowało się na polanie pod Chinowem. Ta koncentracja wywołała zaniepokojenie wśród Rosjan. Sądzili że wojsko zbiera się aby ruszyć na Kozienice. Nie wiedzieli jednak, że Korpus Dwernickiego zbierał się po to aby zapobiec lądowaniu Rosjan na lewym brzegu Wisły naprzeciw Karczewa. Informacje o przeprawie Rosjan okazała się nieprawdziwa a Dwernicki stracił szansę aby zupełnie wyeliminować mocno „poobijany” Korpus Jazdy Kreutza. Straty były dosyć wysokie. Z szeregów po obydwu stronach ubyło po około 400 żołnierzy. Samych zabitych wśród Rosjan było około 200.
W związku z ze 190 rocznicą wielkich bitew powstania listopadowego Muzeum Regionalne w Kozienicach zaprasza od 27 lutego 2021 roku na wystawę zrealizowaną przez Państwowe Muzeum Archeologiczne pt „"Oto dni krwi i chwały – Reduta Ordona i Rakietnicy Królestwa Polskiego”. Wystawa pod Honorowym Patronatem burmistrza gminy Kozienice Piotra Kozłowskiego.
Opracował Grzegorz Kocyk
Napisz komentarz
Komentarze